Czytaj także: PiS zakończy długie rządy prezydenta Jacka Majchrowskiego
Może słusznie? Tak przynajmniej twierdzą politycy PiS, według których zbyt długie piastowanie ważnego stanowiska prowadzi do tworzenia układów, przez które nie mogą przebić się młodzi, zdolni i ambitni działacze mający pomysł na swoją małą ojczyznę. Tyle tylko, że takie rozumowanie powinno prowadzić do ograniczenia kadencyjności nie tylko w samorządach. Skoro dwie kadencje może rządzić prezydent Polski, a teraz dwie kadencje mają objąć także prezydentów miast, burmistrzów i wójtów, to chyba naturalne byłoby wprowadzenie tej samej zasady dla posłów. Przecież na dobre miejsca na listy partyjne nie mogą przebić się młodzi, zdolni i ambitni politycy, mający pomysł na swoją wielką ojczyznę.
Tak jak w większości spraw, tak i w przypadku samorządu władza (nie tylko ta obecna) stosuje uogólnienia i proste recepty. W jednym sądzie jest korupcja, to trzeba zrobić porządek ze wszystkimi sędziami. Przepisy o wycince drzew są restrykcyjne, to zezwólmy na totalny wyrąb wszystkiego. W jakimś mieście obecna władza się zasiedziała, to trzeba wymienić ją we wszystkich samorządach.
Ale przecież to mieszkańcy sami decydują, komu powierzą własne miasto. Nie ma gwarancji, że gdy obecny szef gminy czy miasta zostanie wyeliminowany, potencjalni następcy będą lepsi. A jak mu się uda „namaścić” swojego kandydata i krakowianie go poprą, cały plan likwidacji układów weźmie w łeb.
Nie tędy droga...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?