Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brud, wstyd i smog

Liliana Sonik
Cały ten zgiełk. Pora przestać mówić o smogu. Niech się skończy to bicie piany i zacznie coś dziać. Nie jestem specjalistą ani aktywistą, ale wiem, co piszę. Bo piszę na ten temat od dawna i mam dość. Wiemy już wystarczająco dużo.

1. Główną przyczyną zadżumionego powietrza w Krakowie jest spalanie śmieci i odpadków oraz miału węglowego w byle jakich piecach. Skąd to wiem? A stąd, że paskudne powietrze mamy również w wiejskich gminach odległych od Krakowa, gdzie samochodów nie ma tak wiele.

2. Samochody, zwłaszcza diesle starego typu, również trują.

3. Żeby poprawić jakość powietrza, trzeba regularnie myć nawierzchnie: jezdnie i chodniki. Wiele razy o to apelowałam. W efekcie dokonano eksperymentu. Okazało się, że na odcinku zaledwie 1 km przy Alejach Trzech Wieszczów zebrano półtorej tony(!) pyłu. Badania dowiodły, że mycie wydłuża nam życie, czyli obniża zanieczyszczenia w powietrzu do dopuszczalnego poziomu.

4. Powietrze gna, dokąd chce, więc bez energicznych działań antysmogowych w gminach sąsiadujących z Krakowem w mieście niewiele się zmieni.

Cztery oczywistości. Dawno dowiedzione, ustalone, przedyskutowane. I co? Ano nic. Trwa przerzucanie się odpowiedzialnością, biurokratyzowanie procedur i tradycyjne ględzenie w stylu „nie da się”.

Panie Prezydencie Jacku Majchrowski! Mówi się, że jest Pan szczwanym lisem. Czy zatem zechciałby Pan użyć swej władzy, aby MPO (które Panu podlega) regularnie zmywało krakowskie nawierzchnie?

Nie uwierzę w żadne miganie się i tłumaczenie brakiem pieniędzy. Zimy w tym roku nie było, więc zaoszczędzono ogromne sumy. Chcę wreszcie poznać precyzyjny terminarz działań i ich opis. Jeżeli już wydano pieniądze na badania, które potwierdziły konieczność czyszczenia nawierzchni, to niech miasto idzie za ciosem i zrealizuje zalecenia.

Smog jest modnym tematem pogwarek i konferencji, zwłaszcza konferencji prasowych. Jestem wdzięczna stowarzyszeniom, które sprawą się zajmują. Ile jednak można gadać? Ile kupować aparatów pomiarowych? Ile nowych pomysłów testować? Ile badań zlecać? Ktoś wymyślił, że przed smogiem uratuje nas zmniejszenie prędkości na Alejach i likwidacja jednego pasa ruchu.

W ramach metody „co zrobić, żeby nic nie robić” zaproponowano ekspertyzy. Jeżdżę (i chodzę) tam często. Na ogół auta wloką się w korkach, co jakby samo przez się zmniejsza prędkość. Lepszego powietrza od tego nie ma. Przeciwnie: poruszające się w żółwim tempie samochody smrodzą intensywniej. To chyba oczywiste. Po co zatem eksperymentować?

Ile jeszcze konferencji zrobimy? I po co, skoro niemal wszystko wiadomo. Jest skandalem, że NFOŚ nie finansuje programu wymiany pieców. Mam nadzieję, że marszałek Krupa znajdzie wyjście i europejskie pieniądze nie przepadną, tylko zostaną racjonalnie wykorzystane. Nie potrzeba nam ekodoradców na etacie w każdej gminie. W gminach wiejskich wystarczy dobrze przeszkolony człowiek pracujący jeden dzień w tygodniu. Byle był dobrze zorganizowany i miał do zaproponowania sensowne rozwiązania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski