Faktem oczywiście jest bezspornym, że w polskich szkołach nie uczymy historii najnowszej, bo zwykle brakuje na to czasu, ale z drugiej strony gdy sobie pomyślę, czego można by w tej sprawie uczyć, to też mi włos staje na głowie. Przede wszystkim jednak 13 grudnia 1981 roku to już prawdziwa prehistoria.
Niedawno zapytałem syna moich znajomych, który studiuje prawo na UW, czy wie coś o wprowadzeniu w naszym kraju stanu wojennego. Wiedział, nawet całkiem sporo. A ja uświadomiłem sobie, że chłopak urodził się 4 lata po tym wydarzeniu. Czyli dla niego stan wojenny jest czymś takim jak dla mnie wybuch II Wojny Światowej.
Wiem, że było to 1 września 1939 roku, i wiem też, że Polski, której to wydarzenie dotyczyło już dawno nie ma. Podobnie jak dawno już nie ma tamtej Polski, w której generał Jaruzelski wyprowadził żołnierzy na ulice. Czy czegoś nas historia może nauczyć? Obawiam się, że nie.
Warto rzecz jasna wiedzieć dlaczego wybuchały wojny światowe, jak przecinały się interesy światowych mocarstw przy ustalaniu warunków pokoju, ale czy ma to jakiś proste i bezpośrednie przełożenie na dzisiejszą sytuację świata w ogóle, a Polski w szczególności? Wątpię.
Poza banalnym stwierdzeniem, że mocarstwa zawsze mają swoje interesy, niekoniecznie zbieżne z interesem naszej ojczyzny, żadne inne prawdy z historii nie wynikają. A w powiedzeniu, że „historia lubi się powtarzać”, jest tyle samo prawdy co w powiedzeniu, „a co będzie, to będzie”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?