Wyjątkowym tego przykładem jest Triduum Sacrum, trzy dni poświęcone Jezusowi. Obserwuję od jakiegoś czasu związany z tym trend wśród moich licznych znajomych. W Wielki Czwartek już nie wybierają się do pracy. Najpierw gromadzą siły przed wieczorną liturgią, pewnie sprzątają w domu. A potem praktycznie stają się nieuchwytni. Liturgia, adoracja, spacer, medytacja.
Powiedziałbym, że się zanurzają w świętym czasie. Pamiętam, gdy po moim nawróceniu zastanawiałem się, co się robi w niedziele. Jednak wokoło znajdowałem raczej przykłady tego, czego nie należy robić. Niedziela, czyli nie - działać. Taka krajowa odmiana świętowania.
Wtedy wypadało w dzień święty iść do kościoła, a później świętować z rodziną. Dzisiaj zapewne wiele osób ma więcej pomysłów na dzień świąteczny. Jako dzień wolny od pracy. A mnie właśnie chodzi o pomysły na świętowanie ze Świętym. Jakiś czas temu odkryłem metodę, która wreszcie zadziałała.
Nazwałbym ją „zanurzaniem”. Tak jak wtedy, gdy uczestnik Ekstremalnej Drogi Krzyżowej zanurza się w modlitwie na 10, może 12 godzin. Tak, jak w czasie właśnie zakończonych rekolekcji dla ludzi biznesu, gdy codzienne spotkania trwały blisko 2 godziny. Zanurzanie się przypomina randkę. Najpierw człowiek się do niej przygotowuje, a gdy już jest, myśli półświadomie: chwilo trwaj wiecznie. Czas i wszystko inne przestaje się liczyć. Tak teraz robię. Wymyślam sobie formę modlitwy: w pokoju, w kaplicy, na świeżym powietrzu. I zanurzam się. Jestem z Bogiem. Myślę, medytuję. A potem, jak na randce, odpływam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?