Najlepiej widać to po sieci dróg, które dopiero teraz budujemy, podczas gdy w Europie Zachodniej wygodny przejazd na przykład z Amsterdamu do Neapolu jest czymś normalnym od dziesiątków lat. I zgadzam się z tymi, którzy mówią, że rozwój to rozwój i wcale nie musi być skierowany przeciwko komuś. Jeżeli ta zaniedbana część Europy lepiej się rozwinie, to lepiej rozwinięta będzie cała Europa. Diabeł siedzi jednak w szczegółach.
W czasie gdy w Warszawie obradował szczyt państw Trójmorza, Wiktor Orban podpisywał kontrakt z Rosją na dostawę gazu wbijając nóż w plecy wszystkim tym, którzy uważali, że osią porozumienia muszą być sprawy energetyczne. Kilku innych przywódców też do Warszawy nie przyjechało; taką Austrię na przykład reprezentował ambasador, co o tyle nie dziwi, że Austria bardziej czuje się częścią zachodu niż środkowego wschodu. Bardziej ciekawe i jednocześnie źle rokujące tej inicjatywie jest coś zupełnie innego. Za wszelkie inwestycje w tej części Europy zapłacić może tylko Europa.
Nie łudźmy się. USA może nam sprzedać gaz, ale nie zbuduje rurociągu. Tymczasem w Warszawie nie było nikogo z osób reprezentujących UE. Nie było żadnego komisarza europejskiego, chociaż byli zaproszeni. Dlaczego? Warto spytać nie tylko komisarzy, ale też organizatorów szczytu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?