Łatwizną jest dać parę groszy żebrakowi, wzruszyć się na losem biedaka, ale wejść w jego życie, odwiedzić go, zapytać, w czym można mu pomoc… To już zupełnie co innego. Większość ma w sobie nieokreślony lęk przed braniem na siebie kłopotów innych. A SuperW właśnie tego się podejmują.
Innymi słowy, po wizycie u rodzin w potrzebie mają kłopoty ze snem. Zarówno wtedy, gdy dostrzegają wielość ich problemów, jak i wtedy, gdy decydują, aby rodziny nie włączać do projektu. Ale tym razem chcę napisać o czymś innym. Otóż od lat obserwujemy ogromne zapotrzebowanie na SuperW.
Nie tylko są proszeni, by realizować inne projekty społeczne. Bez problemu znajdują też pracę zarobkową. Jeśli zaś któryś z wolontariuszy awansuje na poziom lidera, lub koordynatora - często od razu dostaje pracę na poziomie manadżerskim. Ten wzrost kompetencji potrzebnych na rynku jest przez nas świadomie stymulowany. Nie tylko zależy nam na dobrej organizacji projektu, pomocy ubogim, ale i na rozwoju naszych wolontariuszy.
Dużo od nich wymagamy, ale jeszcze więcej im oferujemy. W Paczce pracujemy według zasady: każdy jest beneficjentem. Każdy wygrywa. Darczyńca, rodzina w potrzebie, wolontariusz. W zamyśle kierujemy się ideą, którą nazywamy harvardzką. Na Harvardzie najważniejsze nie jest to, ile wiedzy wkułeś, ale to, czy nauczyłeś się twórczo myśleć, a także to, czy poznałeś dobrze ludzi z przyszłej elity. Nasz absolwent wolontariatu, taką mam nadzieję, będzie zawsze dobrze przygotowany do samodzielnego życia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?