Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostra rozgrywka

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Po dwóch i pół miesiąca polskiego i ukraińskiego nacisku Komisja Europejska zdecydowała się w końcu opublikować treść swojej decyzji, oddającej w praktyce kluczowy niemiecki gazociąg w pacht rosyjskiemu Gazpromowi.

Chodzi o rurę zwaną „Opal”, która biegnie z północy na południe, od starego hanzeatyckiego miasteczka Greifswald w Meklemburgii, aż do czeskiej wsi Brandov na niemieckim pograniczu.

To właśnie przy pomocy tej rury, idącej niemal dokładnie wzdłuż polskiej granicy, Gazprom próbuje zmonopolizować dostawy do Czech i całej Europy Środkowej, z pominięciem Polski (gazociąg jamalski) oraz Ukrainy i Słowacji.

W Greifswaldzie niemiecka rura zaopatrywana jest w gaz płynący pierwszą nitką sławetnego gazociągu „Nord Stream”, biegnącego przez Bałtyk i od lat bezskutecznie oprotestowywanego przez Polskę. Kalkulacja rosyjska jest prosta. Jeśli Gazpromowi udałoby się zawładnąć „Opalem”, to - po pierwsze - będzie można definitywnie uzależnić kilka dalszych krajów środka Europy od rosyjskich dostaw.

Po drugie - taki wzrost rynku odbiorców będzie argumentem rozstrzygającym za budową drugiej nitki „Nord Streamu” pod dnem Bałtyku, co ciągle jest przedmiotem sporów w Europie. A po trzecie - tym sposobem zostaną zablokowane polskie plany tworzenia „Korytarza Północnego” dla gazu z Morza Północnego, gdyż dla surowca norweskiego nie będzie już po prostu w tej części Europy rynku zbytu.

Problem Rosjan polega tylko na tym, że oddanie w całości rury „Opal” do dyspozycji Gazpromu byłoby złamaniem zasad prawa europejskiego. A konkretnie uchwalonego parę lat temu tzw. Trzeciego Pakietu Energetycznego, którego celem miało być zwalczanie praktyk monopolistycznych w handlu ropą i gazem. Pakiet ów w szczególności zabrania, aby jakikolwiek producent gazu mógł mieć w którymś z gazociągów monopol na przesył swojego produktu.

Taka sytuacja jest bowiem nie tylko przeciwieństwem zdrowej reguły rynkowej konkurencji, ale przede wszystkim rodzi nieuchronnie zależność polityczną odbiorców. Tymczasem październikowa decyzja Komisji Europejskiej otwarcie łamie owo prawo, gdyż z użyciem różnych formalnych kruczków zmierza do tego, aby „Opalem” popłynął wyłącznie rosyjski gaz. Szef Komisji Jean-Claude Juncker jest zapewne świadom tego poważnego kłopotu. Dlatego rękami i nogami bronił się przed publikacją treści nielegalnej decyzji, w czym wspierali go nie tylko zadowoleni z takiego podejścia Rosjanie, ale także - co szczególnie niepokojące - niemieckie władze, czyli rządowa agencja BNA, odpowiedzialna w Berlinie za infrastrukturę energetyczną.

Konflikt zaostrzył się, gdy tak polski rząd, jak i polski koncern PGNiG zaskarżyły decyzję Brukseli, jako łamiącą przepisy europejskie, i to zarówno przed luksemburskim Trybunałem Sprawiedliwości, jak i przed sądami niemieckimi. Długotrwałe przeciąganie publikacji decyzji przez Komisję miało wyraźnie na celu uniemożliwienie podjęcia przez Polskę w terminie takich kroków, ale nie osiągnęło swego celu. Nielegalność decyzji Brukseli jest dla prawników na tyle oczywista, że w ostatnich dniach grudnia ubiegłego roku nie tylko Trybunał w Luksemburgu, ale także zwykły niemiecki sąd w Düsseldorfie nakazał wstrzymać jej wykonanie, do czasu rozpatrzenia polskich pozwów.

Co ciekawe, niemieckie władze zignorowały najpierw zarządzenie unijnego trybunału, a zapowiedziały podporządkowanie się dopiero wtedy, gdy identyczny nakaz ogłosił tydzień później niemiecki sąd. Jednak pomimo to, już od 22 grudnia Rosjanie przejęli faktycznie 100 procent przepustowości „Opalu”, nie oglądając się na żadne przepisy ani wyroki. Zapowiada się więc ostra i bezwzględna polsko-rosyjska rozgrywka o to, czyja koncepcja dostaw gazu wygra w Europie Środkowej. Nie ma co kryć, że Rosjanie mają w tej grze mocniejsze karty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski