Bratnia pomoc

Poniedziałek

PKP ogłosiły, że na weekendowy Puchar Świata do Zakopanego można pojechać nawet za kilkanaście złotych. To miłe, ale polska kolejowa rzeczywistość nie jest tak urocza. NIK stwierdziła, że w latach 2011-2015 kolej nie zdołała wykorzystać 1/3 unijnych dotacji (11 mld zł) na modernizację linii kolejowych wraz z towarzyszącą infrastrukturą. Nie zrealizowano w terminie prawie połowy planowanych inwestycji. Czy ta niewydolność ma coś wspólnego z nomenklaturowym obsadzaniem spółek skarbu państwa, czy mi się tylko tak wydaje?

Wtorek

„Do Rzeczy” doniosło, że 16 grudnia, gdy w Sejmie wybuchł kryzys, PO i Nowoczesna przygotowały apel „o bratnią pomoc” do Brukseli. Młodszym Czytelnikom przypominam, że „bratnią pomocą” za komuny nazywano np. interwencję wojsk sowieckich i ich sojuszników, w tym LWP, w Czechosłowacji w roku 1968. Co najciekawsze, sam portal dorzeczy.pl zacytował dokładnie ów apel z kluczowym fragmentem: „Wobec łamania Konstytucji i regulaminu Sejmu przez Marszałka i większość sejmową podejmiemy kroki prawne przed sądami w kraju i trybunałami międzynarodowymi”. Od kiedy to zwrócenie się o pomoc do uznanych międzynarodowymi umowami trybunałów oznacza zbrojną interwencję? Jaka „bratnia pomoc”, takie dziennikarstwo.

Środa

Grzegorz Schetyna zapowiedział, że za podpisanie ustawy budżetowej postawi prezydenta Andrzeja Dudę przed Trybunałem Stanu, na co prezydent odparł w RMF FM: „Ja się niczego nie boję, jeżeli chodzi o politykę”. Jeśli tak, to szkoda, że prezydent RP nie wysłał ustawy do Trybunału Konstytucyjnego opanowanego już przecież przez sędziów wybranych przez PiS. Chyba że jednak obawiał się, iż taki ruch obnażyłby skutki pisowskiej ustawy nakazującej TK rozpatrywanie spraw według kolejności wpływu, co pokazałoby, że pilną decyzję w sprawie budżetu trybunał może podjąć już np. w okolicach roku 2025.

Czwartek

W Polskim Radiu premier Beata Szydło zapowiedziała, że w sprawie reformy służby zdrowia będą prowadzone „szerokie konsultacje”, podobnie jak w przypadku reformy edukacji!!! Aż strach się bać, bo w przypadku reformy edukacji, która podzieliła polską opinię publiczną po połowie, „szerokie konsultacje” były dość fasadowe i owszem, brały pod uwagę głosy, ale zwolenników, a przeciwników już nie bardzo, żeby nie powiedzieć, że w ogóle nie.

Piątek

Na trzech najbardziej ruchliwych krakowskich skrzyżowaniach staną elektroniczne tablice informujące o poziomie smogu w mieście. Staną jesienią roku 2017. Jest to wynik głosowania krakauerów w pierwszym budżecie obywatelskim w roku 2014. Za „drobną” obsuwę Nagroda Tygodnia.

No to miłego weekendu.