Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Płoną" winnice w Wielkopolsce! Branża winiarska liczy straty i modli się o noce bez przymrozków. Zobacz zdjęcia!

Karol Pomeranek
Karol Pomeranek
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
– Straty wśród rolników i sadowników wielkopolskich będziemy w stanie oszacować za około 10 dni – mówi nam Andrzej Przepióra, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Poznaniu. Dotkliwe będą zwłaszcza w przeżywającej swój renesans w Wielkopolsce branży winiarskiej.

Przymrozki uderzają w wiele upraw rolniczych

Gdy o tej porze roku w nocy pojawiają się przymrozki, szeroko rozumiana branża rolnicza bije na alarm. A takich właśnie doświadczaliśmy w ciągu ostatnich kilku nocy, gdy temperatura spadała lokalnie nawet do -6 stopni Celsjusza, okolice 0 stopni osiągając dopiero nad ranem.

Starty, jakie z tego tytułu poniosą zainteresowani producenci w Wielkopolsce, są na ten moment trudne do oszacowania. Ich skalę – jak tłumaczy Andrzej Przepióra, prezes Wielkopolskiej Izby Rolniczej – poznamy najwcześniej za kilka dni.

– Podczas ostatnich przymrozków kwitł trzepak – tutaj więc mamy zagrożenie, w zależności od tego, na jakim etapie była ta uprawa i od uwarunkowań lokalnych. Wschodzą buraki cukrowe – tutaj również straty zależeć będą od konkretnego stanowiska. Podobnie przedstawia się kwestia wczesnych ziemniaków – w tym przypadku uprawy również mogły ucierpieć. Z pewnością straty pojawią się również w branży sadowniczej, szczególnie dotkliwe w północnym regionie Wielkopolski

– szacuje ekspert z WIR. Jak dodaje jednak, w przypadku Wielkopolski będą miały one charakter lokalny, nie globalny.

Branża winiarska bije na alarm

O dużych stratach alarmuje z kolei coraz prężniej rozwijająca się w naszym regionie, skupiająca 25 winnic branża winiarska.

– Walka z przymrozkami naszych winiarzy trwa! Jest to ciężki czas dla większości rolników, a dla naszej branży szczególnie. Ciężki, lecz w kontekście zdobywania doświadczenia jest swego rodzaju ważną lekcją i kolejnym sprawdzianem. To jest też czas kiedy różne metody teoretyczne trzeba wykorzystać „niestety” w praktyce. Kiedy ma się „nóż na gardle” człowiek zaczyna się zagłębiać w dany temat. Zaczyna się research – jak winiarze z innych zakątków świata radzili sobie w takich chwilach. Tak się rodzi historia winiarska, która będzie przekazywana późniejszym pokoleniom. My trzymamy kciuki! Mamy nadzieję, że wielkopolskie wino pokona przeciwności losu i dotrze na wasze półki w najwyższej jakości

– napisało Wielkopolskie Stowarzyszenie Winiarzy w mediach społecznościowych.

Jak mówi nam Maciej Krystowski, prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia Winiarzy straty w wielkopolskich winnicach sięgną od 10 do nawet 100 procent. Za sprawą tego, że wegetacja winorośli ruszyła tak naprawdę trzy tygodnie przed czasem, na skutek utrzymującej się przez dłuższy czas wyższych temperatur. Przymrozki zaskoczyły więc same winorośle, które wypuściły już pierwsze pędy i liście.

– Śledząc prognozy długoterminowe byliśmy oczywiście przygotowani na przymrozki i podjęliśmy szereg działań zmierzających do zminimalizowania ich skutków, niemniej jednak zaskoczyła nas ich skala. Przy utrzymujących się przez kilka nocy temperaturach sięgających -5 stopni tak naprawdę jesteśmy bezradni.

Jak słyszymy, stosowanie pióropuszy wodnych, palenie ognisk, korzystanie z wentylatorów, a nawet wsparcia śmigłowców, pozwala co najwyżej podwyższyć przygruntową temperaturę o jeden, góra dwa stopnie. Ale też nie zawsze. Popularne choćby zadymianie jest uzależnione od przepływów mas powietrza. Jeśli nie przewidzimy właściwego kierunku wiatru, konieczne okaże się przestawianie generujących dym balotów słomy, co jest oczywiście wyjątkowo kłopotliwe przy większych winnicach. Jeśli więc do wczesnych godzin rannych temperatura utrzymuje się na poziomie -5 stopni, to żadne metody nie są w stanie pomóc winoroślom. Ze względu na wysokie koszty nie wchodzi też w grę czasowe okrywanie roślin włókniną.

– Straty w północnej i zachodniej części naszego województwa sięgnąć mogą nawet 100 procent. Drżeliśmy o wschodnie rejony Wielkopolski, ale tam wszystko przebiegło stosunkowo łagodnie, na południu w okolicach Kalisza straty szacujemy wstępnie na 10 proc., a w okolicach Poznania na poziomie 40-60 proc.

Winiarze na szczęście nie załamują rąk. Jest szansa, że część upraw uda się uratować. Cała nadzieja w wytwarzanych przez winorośl pąkach zapasowych, które pojawia się w miejsce obumarłych na skutek przymrozków.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski