Zostały już rozpatrzone wnioski, jakie złożyli mieszkańcy, właściciele nieruchomości oraz inwestorzy do planu miejscowego dla Stradomia. Miasto w wielu wypadkach ucina tutaj dyskusję o forsowanych przedsięwzięciach: tych, które uszczuplałyby zieleń, jak też psuły widoki.
To plan dla obszaru prawie 28 ha, ograniczonego ulicami: Bernardyńską, św. Gertrudy, Starowiślną i Dietla. Obejmuje historyczną dzielnicę Stradom i część dawnej jurydyki Wesoła (pomiędzy ulicami św. Sebastiana i Starowiślną). Jest to obszar wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (Stradom właściwy) oraz objęty strefą buforową obszaru wpisanego na Listę UNESCO (Wesoła). Dlatego miasto ma obowiązek zadbać o plan dla tych terenów.
Zresztą rozpoczęcie prac nad tym dokumentem było już pilnie potrzebne, by udało się tutaj zachować ład przestrzenny i powstrzymać zabudowę na podstawie „wuzetek”. - Wpływało wiele wniosków o warunki zabudowy dla inwestycji na tym obszarze. Przystąpienie do sporządzania planu pozwoliło nam wstrzymywać postępowania na dziewięć miesięcy postępowania - tłumaczy wiceprezydent Krakowa Elżbieta Koterba.
I tak na przykład zgodnie z przygotowywanym planem nie będzie możliwości wypełnienia zabudową ogrodu przy ul. Sarego 6 ani też stworzenia tutaj parkingu podziemnego. Odrzucony został postulat w tej sprawie, bo chroniony ma być tutaj historyczny krajobraz miejski, w tym m.in. dawne wille miejskie poprzedzone ogrodami.
Nie będzie też wolno zadaszyć podwórka kamienicy przy ul. Stradomskiej 1, obok kościoła bernardynów, podobnie jak całego podwórka przy ul. Sarego 16. Jak tłumaczą planiści, nie dopuszczono możliwości zadaszania dziedzińców i podwórzy m.in. po to, by zapewnić maksymalnie dużą powierzchnię zieleni w strefie śródmiejskiej.
Miasto zgadza się tutaj na nadbudowę budynków maksymalnie do 20 metrów. A co ze schodzeniem do podziemi? Jeden z takich obiektów zaproponował właściciel Pałacu Pugetów (ul. Starowiślna 13), pod jego dziedzińcem. Spotkał się z odmową. Podobnie też odrzucono jego pomysł stworzenia fontanny, wraz z przebudową terenu zielonego przed pałacem. Powody są dwa: ochrona zieleni i dbałość o zabytek. To m.in. sprzeciw wobec umieszczania wejścia do planowanych podziemi między schodami pałacu a chodnikiem ul. Starowiślnej.
- Chcę przed pałacem, pod ziemią stworzyć muzeum Pugetów, gdzie będą prezentowane prace Ludwika i Jacka Pugetów, ojca i syna, krakowskich wybitnych rzeźbiarzy. Będę tłumaczyć i o to muzeum walczyć - mówi Jerzy Donimirski, właściciel Pałacu Pugetów. Zapowiada, że w skorygowanym już projekcie wejścia do podziemi będą dyskretne, ulokowane po bokach. - Jedynym miejscem, gdzie miasto w ścisłym centrum może się rozwijać, jest podziemie. A zieleń można kształtować na stropach takich obiektów - przekonuje Donimirski.
Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?