Trener "Jaskółek" Marek Cieślak FOT. GRZEGORZ GOLEC
- Zespół Unii Tarnów nie obroni w tym sezonie tytułu mistrza Polski, jaki zdobył przed rokiem. Czy należy uznać ten fakt za porażkę?
- W żadnym wypadku nie jest to porażka. W porównaniu z poprzednim sezonem, teraz mamy o wiele słabszy zespół. Straciliśmy przecież lidera drużyny Grega Hancocka. Poza tym Maciej Janowski nie startuje już jako junior. Zdecydowanie słabiej niż w poprzednim sezonie jeżdżą także Leon Madsen i Martin Vaculik. Biorąc więc pod uwagę wszystkie te fakty, awans naszej drużyny do czołowej czwórki należy uznać za spore osiągnięcie.
- Nie zadowala Pana chyba samo miejsce w finałowej czwórce ekstraligi?
- Oczywiście, że mnie to nie zadowala, gdyż nigdy nie byłem i nie jestem minimalistą. Zawsze stawiam przed sobą i drużyną, której jestem trenerem, najwyższe cele, jakie można osiągnąć. Po przegranym półfinale z drużyną z Zielonej Góry teraz czeka nas rywalizacja o brązowy medal z Włókniarzem Częstochowa. Bardzo chcemy wygrać, ale jak znam życie, na pewno nie będzie łatwo.
- Jakie zatem szanse ma Pana zespół w tej rywalizacji?
- Tak jedna, jak i druga drużyna może wygrać walkę o brązowy medal. Trudno jednoznacznie wskazać w tym pojedynku faworyta, przynajmniej ja się tego nie podejmuję.
- Którzy z zawodników z Częstochowy będą w niedzielę najgroźniejsi?
- Dla nikogo nie jest tajemnicą, że najbardziej musimy obawiać się starszego z braci Łagutów, Grigorija i Rune Holty. W meczu części zasadniczej słabo pojechał na naszym torze Duńczyk Michael Jepsen Jensen oraz najlepszy junior Włókniarza Artur Czaja. Ostatni z nich nie popisał się także w Tarnowie podczas finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Mecz meczowi nie jest jednak równy i różnie może być.
- Czy w meczu z Włókniarzem kibice zobaczą w akcji Leona Madsena, który podobno jest chory?
- Podjąłem już decyzję, że zarówno w pierwszym meczu w Tarnowie, jak i w rewanżu na torze pod Jasną Górą Leona Madsena zastąpi jego rodak Patrick Hougaard. Madsen nie wystąpił już w środę w turnieju finałowym ligi duńskiej, wysłał także zwolnienie lekarskie do Gorican, gdzie w sobotę miał startować w trzecim turnieju finałowym Indywidualnych Mistrzostw Europy.
- Który z juniorów, obok Kacpra Gomólskiego, wystąpi w niedzielnym meczu?
- Obsadzenie tej pozycji w drużynie zawsze jest dla mnie bardzo trudne. Szczerze mówiąc żaden z pozostałych juniorów nie prezentuje poziomu sportowego, który predysponowałby ich do startów w ekstralidze. Jeżeli zdolny do jazdy będzie Ernest Koza, który po finale MDMP w Częstochowie był mocno poobijany, to prawdopodobnie postawię właśnie na niego.
Rozmawiał Piotr Pietras
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?