Fot. Andrzej Banaś
- Już chyba nie ma Pan wątpliwości - w Rosji Pana dziewczyny pokazały, że, niezależnie od wyniku, do końca walczyć będą z każdym przeciwnikiem.
- Zdecydowanie tak. Od kilku tygodni wypowiadałem się, że mecz w Moskwie będzie dla nas sprawdzianem charakteru. Wypadł pozytywnie. Zespół walczy, a to jest w sporcie bardzo cenne. Drużyna była bardzo waleczna, bardzo bojowa. Jeżeli chodzi o samą grę, to jest takie rozdwojenie jaźni.
- Dlaczego?
- Jestem zadowolony, bo zagraliśmy dobre zawody i spotkanie stało na dobrym, a momentami wysokim poziomie. Ale przegraliśmy, więc to trochę burzy zadowolenie, bo przecież gra się o zwycięstwo. Żeby występ był nawet najpiękniejszy, ale jeśli jest przegrany, stuprocentowego zadowolenia nie może być. Jeden punkt w kontekście całej rozgrywki grupowej jest jednak niezwykle istotny, bo zdobyty na trudnym terenie, w meczu wyjazdowym z głównym faworytem grupy. To taki trochę podzielony optymizm.
- Ten punkt na koniec fazy zasadniczej może mieć kluczowe znaczenie.
- To już kwestia układu tabeli. Przy tym systemie punktowania każda zdobycz jest bardzo istotna. Dzisiaj cieszymy się z tego, co mamy, i z tego, że poziom spotkania z naszej strony był dobry. To rokuje pozytywnie na następne mecze.
- Był taki moment w trakcie środowego spotkania, kiedy pomyślał Pan sobie tak: "zespół w stu procentach gra tak, jak tego oczekuję"?
- Mecz był z dwóch stron falujący, ale to w siatkówce jest naturalne. Tie-break to kwestia loteryjna. Szczęście było akurat przy gospodarzu. Najbardziej możemy być zadowoleni z wygranego pierwszego seta. Był najbardziej zacięty i losy partii ważyły się od pierwszej do ostatniej piłki. Patrząc na set czwarty w naszym wykonaniu, to zdominowaliśmy zespół Dynama zdecydowanie. Podobnie jak w trzecim secie Dynamo zdominowało nas. Mój zespół sprawdził się pod względem charakteru i wierzę, że w każdym meczu, niezależnie od przeciwnika, będzie tę swoją determinację, walkę pokazywał.
- Występ którejś z zawodniczek szczególnie Panu się podobał?
- Trudno dokonywać analizy: kto lepiej, kto gorzej. Drużyna wygrywa i drużyna przegrywa. Nie ma znaczenia, kto w danym momencie mocniej wziął na siebie odpowiedzialność, kto był bardziej pożyteczny. Dziewczyny ze sobą rywalizują, ale z przeciwnikiem walczą wspólnie. Podstawa to stwierdzenie: "my". Ocen indywidualnych nigdy nie wystawiam.
Rozmawiał Łukasz Madej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?