Na koniec udanego roku Michał Miśkiewicz otrzymał powołanie do kadry FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa z bramkarzem Wisły MICHAŁEM MIŚKIEWICZEM
- Podczas świąt mogłem sobie pozwolić na zjedzenie ciast, na przykład makowca. Na co dzień raczej nie jem słodyczy. Na czas urlopów dostaliśmy rozpiskę zajęć i już od drugiego dnia świąt trzeba było poćwiczyć. Mamy zadania biegowe, rozciąganie, można to przeplatać basenem albo siłownią. Mam rozpisane zalecenia z klubu na każdy dzień, aż do 7 stycznia, kiedy się spotkamy na pierwszym treningu w nowym roku.
- Rok temu mówił Pan, że po czasie spędzonym w AC Milan przyzwyczaił się do krótkiej zimowej przerwy w rozgrywkach. Tegoroczny kalendarz w naszej ekstraklasie jest więc optymalny?
- I tak mamy dłuższą przerwę niż we Włoszech. Tam rozgrywki kończą się przed świętami, a są wznawiane zazwyczaj w pierwszy weekend po Nowym Roku. My wystartujemy wcześniej niż zwykle, bo w połowie lutego. Czekają nas też obozy przygotowawcze. W naszych warunkach klimatycznych trudno jednak planować mecze na styczeń. Trzeba pamiętać, że rozegraliśmy już 21 kolejek, a więc więcej niż w ligach zachodnich. Pierwsza część sezonu była dość wymagająca, jest więc właściwy czas na regenerację. Rozegraliśmy dużo meczów, a ja wystąpiłem we wszystkich.
- Spodziewał się Pan, że mijający rok będzie tak udany?
- We wcześniejszych latach nie grałem. Przed tym rokiem myślałem o tym, żeby mieć sezon z występami w lidze na koncie. Wyszło znacznie lepiej niż się spodziewałem.
- Co dla Pana było przełomowym momentem?
- Wiosną dostałem szansę, bo nieszczęście spotkało Sergeia Pareikę. Miał kontuzję, wskoczyłem za niego do bramki i mogłem się wykazać w kilku meczach. Dzięki temu klub na obecny sezon nie sprowadził pierwszego bramkarza, tylko postawiono na mnie. Starałem się to wykorzystać i odwdzięczyć się za zaufanie.
- Przez ostatnie pół roku w pełni przekonał Pan do siebie trenera Franciszka Smudę?
- Trudno powiedzieć, ale czuję, że jest ze mnie zadowolony. Mam dobry kontakt z trenerem, dobrze się nam współpracuje. Nie wiem, na ile był do mnie przekonany na początku sezonu. Myślę, że udowadniam mu, iż warto na mnie stawiać. Mam zaufanie od trenera.
- Na**początku sezonu trener Smuda, pytany o**Pana grę nogami, powiedział w telewizyjnym wywiadzie: "No, jest trochę drewniany". Gdy odbierał Pan nagrodę za Odkrycie Roku w plebiscycie kibiców, to powiedział Pan, że nie jest tak źle jak na drewnianego bramkarza. Bardzo zabolało to określenie?
- Znam trenera, jego specyficzny humor i wiem, że powiedział to w formie żartu. Później było jeszcze trochę śmiechu w szatni. Takie żarty mogą tylko zmobilizować. Ja na gali "Białej Gwiazdy" też odpowiedziałem w żartobliwym tonie.
- Zwieńczeniem roku było powołanie na**styczniowe zgrupowanie reprezentacji Polski?**
- Było dla mnie niespodziewane. Na pewno zachęci mnie do dalszej pracy. Nie ma się co czarować, mamy w reprezentacji dwóch bardzo dobrych bramkarzy i przede wszystkim między nimi będzie się toczyć rywalizacja. Artur Boruc jest klasowym bramkarzem. Wojtek Szczęsny jest młodszy ode mnie, ale wiadomo, że to zawodnik z innej półki. Skoro teraz były powołania dla zawodników z ekstraklasy i pojawiła się szansa, to będę chciał ją wykorzystać na tyle, na ile będę mógł.
- A na**jakim bramkarzu się Pan wzorował w**młodych latach?
- Wzorem dla mnie, człowieka i sportowca, był Jerzy Dudek. Nigdy się z nim nie spotkałem, nie porozmawialiśmy, więc mu o tym nie mówiłem. Mam jednak nadzieję, że kiedyś będzie do tego okazja.
- A**jak wyglądają rozmowy wsprawie kontraktu zWisłą?**
- Moja obecna umowa wygasa w czerwcu. Niejednokrotnie podkreślałem, że chciałbym zostać w Wiśle. Rozmowy na temat nowego kontraktu trwają, ale idzie to ciężko. Nie możemy się do końca dogadać. Jestem dobrej myśli, zobaczymy, co z tego wyniknie.
- Ma Pan inne propozycje?
- Coś tam jest, ale z szacunku dla Wisły innymi klubami na razie nie zaprzątam sobie głowy.
- Jak Pan przywita Nowy Rok?
- Oczywiście z żoną. W gronie znajomych. Nie wyjeżdżamy nigdzie, będziemy w Krakowie.
- Będą dla Pana życzenia mistrzostwa Polski?
- Coraz więcej osób tego mi życzy. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby to osiągnąć. Kadrę mamy okrojoną. Zobaczymy, jak Wisła wykorzysta okno transferowe. Jeżeli wszystko się poukłada, to będzie szansa osiągnąć coś więcej niż planowane miejsce w pierwszej ósemce.
Rozmawiał Piotr Tymczak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?