Tony Nwachukwu zdobywa gola dla Hutnika FOT. ANDRZEJ BANAŚ
1:0 Guja 8, 2:0 Nwachukwu 12, 2:1 Dąbek 54, 3:1 Damasiewicz 77 samob., 4:1 Lubera 89.
Sędziował: Szymon Ubożak (Kielce). Żółte kartki: Cieśla - Merklinger. Czerwona kartka: Merklinger (za dwie żółte) 68. Widzów: 200.
**
ZOBACZ ZDJĘCIA >>**
Hutnik: Jasowicz - Antoniak, Bienias, Ochman, Jagła (62 Cieśla) - Świątek (81 Piszczewski), Guja, Serafin (59 Lubera), Murzyn, Lampart - Nwachukwu (59 Sierakowski).
Poprad: Szewczyk - Szczepanik, Merklinger, Dąbek, Saratowicz - Podgórniak (79 Biernacki), Polański, Kołodziej (79 Marcin Duda), Damasiewicz, Bomba (79 Sajdak) - Zachariasz.
Niewielu widzów przyszło na pierwszy mecz na Suchych Stawach, chociaż konkurencyjnych imprez nie było. Ci, którzy się pojawili, przekonali się, że jednak dobrze zrobili. Było co oglądać i padło sporo bramek.
Pierwsza dosyć szybko, nie bez udziału Kamila Szewczyka, który na początku bronił nerwowo. Krakowianie jakby to wyczuli i starali się wykorzystać jego rozkojarzenie. Jednak przy drugiej bramce nie miał nic do powiedzenia. Była to przepiękna akcja przeprowadzona w bardzo szybkim tempie, z tych, o których się mówi nawet po latach. Trochę jak z dawnych lat z angielskich boisk w połączeniu z brazylianą. "Tony" Nwachukwu zagrał piętą do Krzysztofa Świątka, który popisał się doskonałym dośrodkowaniem. Nwachukwu uderzył piłkę głowę, zdobywając trzecią w tym sezonie bramkę i zasłużenie wraz ze Świątkiem zbierając oklaski. Te ostatnie nieraz jeszcze zabrzmiały w sobotnie popołudnie, bo w ten sposób kibice dziękowali hutniczej drużynie za grę.
Przed przerwą goście nie oddali żadnego celnego uderzenia. Za to po zmianie stron rzucili się do szturmu, strzelając przy każdej okazji. I zasłużenie zdobyli gola. Powstrzymał ich jednak... kolega z drużyny Mariusz Merklinger, który dwoma nieodpowiedzialnymi zagraniami, z dala od własnej bramki, osłabił zespół.
Miało to poważne skutki dla gości, gdyż nie byli już w stanie zagrozić hutnikom, którzy atakowali z większą swobodą. A jakby tego było mało, kapitan przyjezdnej drużyny, Bartłomiej Damasiewicz, chcąc uprzedzić napastnika gospodarzy Mateusza Lamparta, skierował piłkę do własnej siatki.
ZDANIEM TRENERÓW
Andrzej Paszkiewicz, Hutnik:
- Po przerwie jakbyśmy trochę zaspali i dlatego wówczas tak wyglądał ten mecz. Potem dominowaliśmy i przy naszym stylu łatwiej było nam prowadzić grę.
Tomasz Szczepański, Poprad:
- Dwie były przyczyny, że tyle przegraliśmy. Błąd przy pierwszym golu, ale nasz bramkarz jest młody i on dopiero się uczy, oraz czerwona kartka Merklingera, który jest doświadczonym graczem.
Bogdan Przybyło
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?