Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mecz Polska - Anglia: Dach zamykaj przy pogodzie

PIOTR TYMCZAK
KONTROWERSJE. Dla Stadionu Narodowego wybrano zadaszenie, którego ze względów bezpieczeństwa nie można rozsuwać podczas opadów deszczu. Lepsze rozwiązanie, znane z Wimbledonu, podniosłoby koszt stadionu o około miliard złotych.

W Narodowym Centrum Sportu rozpoczęła się wczoraj kontrola.Zapowiadał ją premier Donald Tusk, po tym jak opady deszczu uniemożliwiły rozegranie na Stadionie Narodowym w Warszawie meczu Polska - Anglia we wtorek o godz. 21 i spowodowały przeniesienie spotkania na następny dzień.

Czytaj także: Kompromitacja narodowa. Winna nie tylko pogoda. >>

Premier Tusk zapowiedział, że do przyszłego poniedziałku oczekuje konkretnych informacji, kto jest odpowiedzialny za sytuację, która doprowadziła do przełożenia meczu. Nie wykluczył wniosków personalnych.

Winą za blamaż NCS zaczął się przerzucać z PZPN. Kibice nie mogą natomiast pojąć, jak można było wybudować stadion z dachem, którego nie można zasunąć, gdy pada deszcz!

- Podczas opadów nie można operować dachem. Tak został zaprojektowany jego system - mówi Robert Wojtaś, szef NCS.

Taka argumentacja jest niezrozumiała dla kibiców, którzy widzą choćby, jak w czasie deszczu zasuwany jest dach nad kortem centralnym podczas tenisowego turnieju w Wimbledonie. Inny przykład, to zamykany dach stadionu w Gelsenkirchen.

- Kiedy na Wimbledonie zaczyna padać deszcz, to momentalnie trawa jest zasłaniana i wysuwa się dach. Cała operacja trwa około 40 minut - opisuje Robert Radwański, ojciec polskich tenisistek Agnieszki i Urszuli Radwańskich.

Dlaczego podobnie jak na londyńskich kortach dach nie może się zamykać na warszawskim stadionie, wybudowanym za prawie 2 mld zł?

- Wimbledon to mały obiekt w porównaniu do naszego stadionu. Zastosowano tam inne rozwiązanie. Gdybyśmy chcieli je wprowadzić na Stadionie Narodowym, kosztowałby on 3 miliardy złotych. Dlatego nie zrobiliśmy stalowej, zwalistej konstrukcji dachu, ale lekką, linową, z której trzeba się nauczyć korzystać - mówi Mariusz Rutz, współarchitekt Stadionu Narodowego.

Dodaje, że nie byłoby problemu, gdyby stadion pozostał zasłonięty dachem od poniedziałku, kiedy wiadomo było, że na wtorek zapowiadany jest deszcz. Pod zakrytą murawą nie chcieli jednak grać ani Polacy, ani Anglicy. Kiedy przed wyznaczoną godziną rozpoczęcia meczu lało jak z cebra, było już za późno na to, aby uruchomić dach. Podczas opadów nie pozwalają na to specjalne czujniki, które blokują rozkładający go napęd.

- Konstrukcja dachu na Stadionie Narodowym wytrzyma każdy deszcz. Jeżeli chcielibyśmy go zamykać podczas opadów, to mogłoby dojść do jego zerwania. Dach, kiedy jest zwinięty, przypomina ubrania wiszące na linach w garderobie. Gdyby z góry nalać na to wodę, to przeciążyłaby całą konstrukcję. Woda mogłaby się więc wylewać strumieniami, które mogłyby zrobić dziurę w płycie boiska. Do tego mogłyby też zostać uszkodzone wózki, którymi wysuwa się konstrukcja dachu - wyjaśnia Rutz.

Na rozegranie meczu nie pozwoliła też murawa na Narodowym, która nie miała drenażu gotowego przyjąć tak dużo wody.

- Mamy piękny stadion, ale zawsze z czymś mamy problem. Mam nadzieję, że następnym razem płyta na Stadionie Narodowym będzie już bardzo dobra - komentuje reprezentant Polski Kamil Grosicki.

NIE NA DESZCZ, WIATR, ŚNIEG I MRÓZ

W instrukcji obsługi, opracowanej przez wykonawcę dachu na Stadionie Narodowym - firmę Cimolai Technology - zapisano, że w przypadku deszczu niemożliwe jest uruchomienie systemu napędowego dachu ruchomego. Operator dachu, oprócz prowadzenia bieżących obserwacji, ma obowiązek sprawdzać warunki pogodowe - na możliwość wystąpienia deszczu - minimum 30 minut przed rozpoczęciem rozsuwania dachu. Zaznaczono, że z chwilą wprawienia systemu dachu w ruch, operacja ma być kontynuowana nawet jeżeli rozpoczną się opady. Instrukcja informuje również, iż otwieranie dachu nie jest możliwe, jeżeli zalega na nim śnieg.

Dach może być otwierany i zamykany przy wietrze o sile do 30 km/h. System napędu został wyposażony w anemometr, który w razie przekroczenia dozwolonej siły wiatru uniemożliwia kontynuację otwierania/zamykania. Specjalny czujnik uniemożliwia też uruchomienie systemu napędowego dachu przy temperaturze poniżej 0 stopni, co uwarunkowane jest utratą przez membranę właściwości elastycznych i w konsekwencji niebezpieczeństwem jej uszkodzenia.

(TYM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski