Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plan był ambitny

Redakcja
Stoper Cracovii zdobył bramkę z karnego, ale to małe pocieszenie Fot. Wojciech Matusik
Stoper Cracovii zdobył bramkę z karnego, ale to małe pocieszenie Fot. Wojciech Matusik
-- Ten mecz był trochę dziwny w swoim przebiegu, bo wydawało się, że to Cracovia próbuje grać w piłkę, a to Dolcan strzelał bramki.

Stoper Cracovii zdobył bramkę z karnego, ale to małe pocieszenie Fot. Wojciech Matusik

Rozmowa z MATEUSZEM ŻYTKĄ, obrońcą Cracovii

- To prawda, Dolcan strzelił bramki po dosyć prostych naszych błędach. Próbowaliśmy grać, ale nie przyniosło to żadnego efektu. Gospodarze wygrali całkowicie zasłużenie dwoma bramkami.

- Gospodarze nastawili się na kontrataki, czy macie z tym problem?

- Nie wiem, graliśmy piąty mecz w ciągu dwóch tygodni, może tych sił już brakowało, te mecze się nakładały, ale trzeba oddać piłkarzom Dolcanu, że te kontry bardzo ładnie im wychodziły. Jego zawodnicy po prostu wstrzelili się z formą, a my zagraliśmy słabiej w tyłach i tak te bramki padły. Mieliśmy też trochę sytuacji z przodu, ale ich nie wykorzystaliśmy.

- Wydawało się, że "bramka do szatni" może jeszcze odwrócić losy meczu, bo padła w bardzo ważnym momencie.

- Byliśmy bardzo dobrze nastawieni na drugą połowę, wyszliśmy z werwą, praktycznie zaraz mieliśmy sytuację na 2:2. Ja próbowałem robić to samo co w meczu z Arką, włączać się do akcji ofensywnych. I wtedy kiedy mnie nie było blisko bramki, padały gole... Może jednak trzeba było jeszcze pograć tę naszą piłkę, taką jeszcze bardziej cierpliwą? Niestety... Nie załamujemy się tą porażką, bo to się zdarza, tylko musimy wyciągnąć z niej jak najwięcej wniosków i nie powielać błędów.

- Kiedyś przegrana musiała przyjść, ale chyba nikt się nie spodziewał, że akurat w Ząbkach.

- Ja znam tę ligę, znam ten zespół, on był u siebie zawsze bardzo groźny. Mieliśmy ambitny plan, by w ogóle nie przegrać meczu w sezonie. Jesteśmy ambitną drużyną, zawsze sobie stawiamy najwyższe cele, ale niestety, to jest sport. Przegraliśmy, trzeba pogratulować Dolcanowi. Mamy teraz tydzień treningów do meczu z ŁKS-em, postaramy się "wskoczyć" na właściwe tory.

- To bardzo ambitne założenie nie przegrać meczu z sezonie, gdyby się to udało, graniczyłoby to z cudem...

- Nie będziemy się tłumaczyć, że za krótko ze sobą gramy czy coś innego. Takie mieliśmy prywatne zamierzenia, choć nikt tego głośno nie mówił. Szkoda, że przegraliśmy, może trzeba więc zaliczyć ten sezon tylko z jedną porażką i remisem? Często się narzeka, że piłkarze to nie są ambitni ludzie, chciałem, by było inaczej. Niestety, nie zawsze się udaje.

- Takie mecze jak ten będą się zdarzały - że rywal będzie teoretycznie słabszy, będzie czekał na to, co wy zrobicie, musicie się z tym oswoić.

- Już się do tego przyzwyczailiśmy, bo poprzednie mecze wyglądały podobnie do tego. Za prosto padły te bramki i tyle, nie możemy się dać tak ogrywać. Przyszedł słabszy dzień, nie wiem dlaczego tak się stało.

- W tygodniu graliście z Arką, a rywal miał wolne. Miało to wpływ na przebieg tego meczu?

- Nie chcę się tłumaczyć, może troszeczkę mieliśmy więcej w nogach niż inne zespoły, ale nie powinno to mieć wpływu. Fizycznie czułem się dobrze, nie brakowało mi tlenu czy też nogi mnie nie bolały. Przynajmniej nie bardziej niż w innych meczach. Za proste błędy były w obronie i tyle. Mieliśmy grać "klepkami", dołem i próbowaliśmy to robić. Dolcan umiejętnie się bronił i wyprowadzał kontry.

Rozmawiał Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski