Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak ubogi Hutnik traci pieniądze, bo futbolowe prawo sprzyja mocnym

Redakcja
Buras grał dotąd w IV lidze FOT. TOMASZ BOCHENEK
Buras grał dotąd w IV lidze FOT. TOMASZ BOCHENEK
PIŁKA NOŻNA. Bardzo dawno nie było transferów pomiędzy krakowskimi klubami. Teraz Wisła pozyskała z Hutnika Damiana Burasa i szykuje się spore zamieszanie. Jak zwykle, poszło o pieniądze.

Buras grał dotąd w IV lidze FOT. TOMASZ BOCHENEK

"Biała Gwiazda" sięgnęła po utalentowanego pomocnika Hutnika Nowa Huta, 18-letniego Damiana Burasa. Podpisał on z klubem z ul. Reymonta kontrakt obowiązujący od 1 lipca. Jednak nie wszystkie sprawy związane z jego przenosinami, a dokładniej płatnościami, zostały dopełnione.

Hutnik chciał za swojego zawodnika 100 tys. złotych i w przyszłości udziały w ewentualnym transferze do innego zespołu. Kluby przez jakiś czas rozmawiały, ale negocjacje nic nie dały, gdyż różnice pomiędzy nimi były ogromne. - Zaczęli od trzystu tysięcy i zeszli do stu, ale nie słuchali żadnych argumentów - twierdzi wiceprezes Wisły do spraw sportowych, Jacek Bednarz. - My proponowaliśmy dwadzieścia tysięcy.

Skończyło się na tym, że Wisła poinformowała w końcu w tym tygodniu nowohucki klub, iż zgodnie z przepisami zapłaci mu jedynie 8000 złotych. - Mogą się nie zgadzać - mówił wczoraj Bednarz. - Do tej pory nam jednak nie odpowiedzieli, to może przyjęli tę propozycję. Jeśli nie, to zawsze mają drogę prawną, jest przecież komisja do spraw ekwiwalentów.

Zaskakuje jednak kwota, którą chce zapłacić Wisła. Jest bardzo niska. - Jeśli 18-letniemu zawodnikowi wygasa kontrakt, to za każdy rok szkolenia ekwiwalent wynosi cztery tysiące. Hutnik istnieje dwa i pół roku, stąd wzięło się owe osiem tysięcy - oblicza prezes Bednarz.

Hutnik czuje się poszkodowany, gdyż tyle płaci się za piłkarzy w ligach niższych nawet o trzy poziomy. Skierował sprawę do arbitrażu, ale wątpliwe jest, żeby uzyskał o wiele więcej. Powód jest prosty: niestety, uchwały PZPN bronią przede wszystkim interesów klubów możniejszych, które przejmują piłkarzy. Kwoty za szkolenie są po prostu śmiesznie niskie. Hutnik może tylko ewentualnie liczyć, że komisja do spraw ekwiwalentów potraktuje historię klubu z Nowej Huty inaczej niż Bednarz. Wtedy trochę wydłużyłby się okres szkolenia Burasa w klubie z Suchych Stawach, co dałoby nieco więcej pieniędzy.

- Te regulacje związkowe nie są spójne, pokazują, jak niejednoznaczne jest jego prawo - mówi wiceprezes Hutnika, Adam Gliksman. - Miały na celu powstrzymanie nadmiernych żądań mniejszych klubów przy transferach do wyższych lig. Miały one jakoby blokować w ten sposób przenosiny zawodników. Tymczasem prawo stawia te uboższe kluby w gorszej sytuacji i staje po stronie możniejszych, którzy teraz mogą robić co chcą.

Bogdan Przybyło

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski