- Asysta jest ważna, ale najważniejsze, że wygraliśmy i awansowaliśmy. Wyszedł mi rzut wolny na dwa tempa, bo pierwsze dośrodkowanie było za krótkie - ocenił Argentyńczyk.
Wisła górowała nad Lechem przede wszystkim zaangażowaniem. - Michał Probierz to trener, który wiele wymaga od zawodników. Chce, żeby każdy uczestniczył non stop w pressingu, nawet Maor Melikson. Cały czas przy linii bocznej nawołuje, żebyśmy przycisnęli rywala. To nas budzi. Tak było nawet w momencie, gdy zdobyliśmy bramkę. On zawsze oczekuje od nas więcej i więcej. I słusznie, bo gdybyśmy się zrelaksowali na moment, Lech mógłby wyrównać - wyjaśnił Nunez.
Wiślak nie twierdzi, że Puchar Polski to łatwiejsza droga do Europy: - Obie drogi będą trudne. Nadal nie tracimy nadziei, że uda nam się zająć miejsce na podium w lidze. Wiedzieliśmy jednak doskonale, jak ważny jest awans w PP.
(JUK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?