Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Londyński koszmar "Białej Gwiazdy"

Redakcja
Andraż Kirm (z prawej) zdobywa jedynego gola dla Wisły we wczorajszym meczu w Londynie Fot. PAP/EPA
Andraż Kirm (z prawej) zdobywa jedynego gola dla Wisły we wczorajszym meczu w Londynie Fot. PAP/EPA
Rozbita z powodu kontuzji i kłopotów na lotnisku Wisła przegrała z Fulhamem i jest bliska pożegnania z europejskimi arenami.

Andraż Kirm (z prawej) zdobywa jedynego gola dla Wisły we wczorajszym meczu w Londynie Fot. PAP/EPA

LIGA EUROPY. FULHAM LONDYN - WISŁA KRAKÓW 4-1 (2-1)

1-0 Duff 5, 1-1 Kirm 9, 2-1 Johnson 30, 3-1 Johnson 57, 4-1 Sidwell 79.

Sędziował Halis Ozkahya z Turcji. Żółte kartki: Zamora (44), Etuhu (65) - Jaliens (44), Paljić (62), Diaz (66). Widzów 20 319.

Fulham: Schwarzer - Kelly, Baird, Hangeland, Riise - Duff, Etuhu, Murphy (63 Sidwell), Dempsey - Johnson (77 Kasami), Zamora (72 Frei).

Wisła: Pareiko - Lamey, Jaliens, Diaz, Paljić - Brud (60 Iliev), Wilk, Nunez - Kirm, Biton (88 Jovanović), Garguła (60 Genkow).

Wiślacy nie podbili wczoraj Londynu. Zostali w nim rozbici. Zobaczyli jak wiele im brakuje do poziomu najlepszej ligi świata. Zespół "Białej Gwiazdy" przegrał z Fulhamem i do minimum ograniczył swoje szanse na awans z grupy Ligi Europy. Około 7 tysięcy kibiców dopingujących Wisłę nie miało więc po meczu okazji do świętowania. Mocno osłabiony krakowski zespół był bez szans z rywalem z Premier League. Na wynik zapewne wpływ miało zatrzymanie dzień przed meczem trzech serbskich zawodników "Białej Gwiazdy", którzy wiele godzin przesiedzieli na lotnisku, nie wzięli udziału w treningu przed meczem i wczoraj rozpoczęli go na ławce rezerwowych.

Przypomnijmy, że komplikacje związane z wpuszczeniem do Wielkiej Brytanii Milana Jovanicia, Marko Jovanovicia i Ivicy Ilieva wzięły się stąd, że nie mieli wiz na pracę w tym kraju, a jest to wymagane, bowiem są obywatelami kraju spoza Unii Europejskiej. Ostatecznie przed północą dołączyli do kolegów w hotelu. Nie uczestniczyli jednak w ostatnim treningu przed spotkaniem i wczoraj trener Wisły Robert Maaskant posadził ich na ławce rezerwowych. To spowodowało, że w roli stopera zamiast Jovanovicia (miał zastąpić pauzującego za kartki Osmana Chaveza) zagrał Junior Diaz, który wcześniej na tej pozycji wystąpił tylko kilka razy. - Jestem lewym obrońcą, ale każda inna opcja też jest dobra dla mnie, bowiem zwiększa szansę na grę. Możemy wygrać. A dlaczego nie? Już raz z nimi wygraliśmy. To będzie dla nas bardzo ważne spotkanie. Mamy jeszcze szansę na awans z grupy Ligi Europy i nie możemy tego zaprzepaścić - mówił przed meczem Diaz. Jego przewidywania nie sprawdziły się w żaden sposób.

Doszło także do zmiany w wiślackiej pomocy. Za Ilieva na skrzydle wystąpił Łukasz Garguła, a w środku pomocy młody i niedoświadczony Daniel Brud. Szkoleniowiec wiślaków nie miał jednak większego manewru, bowiem przed meczem skład przetrzebiły także mocno kontuzje i do Londynu nie przyjechali: Radosław Sobolewski, Maor Melikson, Patryk Małecki, Gordan Bunoza i Tomas Jirsak.

Wiślacy, mimo przeciwności wyszli na murawę z zamiarem sprawienia niespodzianki. Byli podbudowani zwycięstwem w pierwszym spotkaniu w Krakowie, w którym wygrali z londyńczykami 1-0. Tyle, że zespół Fulhamu bardzo chciał się zrewanżować. Gospodarze od początku ostro ruszyli do ataku. Groźny strzał Damiena Duffa wybił Sergei Pareiko. W kolejnej sytuacji po uderzeniu Duffa bramkarz wiślaków był bez szans. Stracony gol nie podłamał piłkarzy "Białej Gwiazdy". Szybko przeprowadzili kontrę, która dała wyrównanie. Gol padł po efektownej akcji zakończonej celny uderzeniem Andraża Kirma. W kolejnych minutach mecz był nadal szybki, a na trybunach było bardzo gorąco. Fulham miał doskonałą sytuację na ponowne objęcie prowadzenia, ale Clint Dempsey "główkował" niecelnie. Ciężkie życie miał wczoraj Gervasio Nunez. Na każde zagranie Argentyńczyka fani Fulhamu reagowali buczeniem. Tak traktowali Nuneza, ponieważ pamiętali, że po tym jak się przewrócił w Krakowie odepchnięty przez Moussę Dembelego, zawodnik Fulhamu zobaczył czerwoną kartkę.
Wiślacy z korzystnym wynikiem wytrzymali do 30 minuty, w której pięknym strzałem popisał się Andy Johnson i zrobiło się 2-1 dla Fulhamu. Później z dystansu groźne nad poprzeczkę uderzył Michael Lamey. W kolejnej sytuacji Mark Schwarzer obronił strzał Kirma. A w doliczony czasie wiślacy mieli szczęście po uderzeniu Dempsey'a, po którym piłka otarła się o poprzeczkę i opuściła boisko.

Po wznowieniu gry w drugiej połowie Wisła starała się wyrównać. Po strzale z dystansu Nuneza i rykoszecie Schwarzer wybił piłkę z dużym trudem. Później bramkarz gospodarzy obronił uderzenie Garguły. Grano cios za cios. Po drugiej stronie z opresji uratował wiślaków Pareiko, broniąc strzał Duffa. Schwarzer musiał się natomiast wyciągnąć jak struna po uderzeniu z rzutu wolnego w wykonaniu Garguły. Przesądzająca dla losów spotkania była trzecia bramka dla Fulhamu zdobyta przez Johnsona. Zwycięstwo przypieczętował Steve Sidwell. Rozmiary porażki mógł zmniejszyć Kew Jaliens, ale "główkował" w słupek. W końcówce Pareiko obronił jeszcze strzał Pajtima Kasamiego i uchronił swój zespół od porażki 1-5. Po spotkaniu kibice Wisły nagrodzili swoich piłkarzy brawami. Zapewne za waleczność, której nie można było im odmówić.

Wyprawa Wisły do Londynu zaczęła się koszmarnie od zmiany lotniska z powodu mgły, a potem zatrzymania trzech Serbów i zakończyła się koszmarnym wynikiem. Kolejny raz Wisła wraca z Londynu na tarczy. Poprzednio zespół "Białej Gwiazdy" przegrał tam w 2008 roku z Tottenhamem Hotspur, ale 1-2. Różnica nie była więc duża. Wczoraj była ogromna, podobnie jak w Enschede, gdzie wiślacy przegrali z Twente również 1-4. Teraz przed wiślakami derby z Cracovią. Jak nie będzie zwycięstwa, to - jak mówił wcześniej trener Maaskant - będzie duży problem.

Piotr Tymczak, Londyn

Jak padły bramki

1-0 Składna akcja Fulhamu. W jej ostatniej fazie Andrew Johnson zagrał z prawej strony przed bramkę do Damiena Duffa, którego nie zablokował Kew Jaliens i ten strzałem po ziemi pokonał Sergeia Pareikę.

1-1 Kontra Wisły. Dudu Biton zagrał do Łukasza Garguły, który idealnie wyłożył piłkę Andrażowi Kirmowi. Słoweniec uderzył, piłka odbiła się jeszcze od nogi Johna Riise'ego i wpadła do bramki.

2-1 Po wykonanym rzucie rożnym Danny Murphy podał do Andrewa Johnsona, a ten nie pilnowany złożył się do strzału i huknął z woleja tak, że piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki.

3-1 Po rzucie wolnym doszło do szybkiej wymiany piłki między zawodnikami Fulhamu, a akcję strzałem z bliska zakończył Andrew Johnson.

4-1 Do piłki najwyżej wyskoczył Steve Sidwell, ta po jego strzale odbiła się od poprzeczki, a przy dobitce tego piłkarza Sergei Pareiko nie miał szans.

Głośno o Wiśle za granicą

- Fulham okazał się silniejszy i wygrał zasłużenie - powiedział po meczu trener Wisły Robert Maaskant. - Po całej tej ekscytacji okazało się, że Serbowie mogą grać, dowiedziałem się o tym przed meczem, ale nie chciałem zmieniać wcześniej ustalonej jedenastki. Zbyt wcześnie straciliśmy gola. Wyrównaliśmy, ale później pięknego gola zdobył Johnson. Szkoda było tę bramkę tracić w takich okolicznościach. W drugiej połowie zbyt łatwo straciliśmy gola. Martin Jol zagrał historią Nuneza, czego nie spodziewałem się po osobie, która miała w Ajaksie Suareza. Teraz przed nami w niedzielę bardzo ważny mecz z Cracovią. Nasi fani stworzyli świetną atmosferę, można było poczuć, że gramy u siebie w Londynie. To też świadczy o tym, że klub rozwija się także za granicą.

O Nunezie w szatni nie rozmawiali

- Zagraliśmy dobry futbol, byliśmy bardzo efektywni, bo nie mieliśmy wielu okazji, a strzeliliśmy dużo bramek - powiedział po spotkaniu szkoleniowiec londyńczyków Martin Jol. - To był żywiołowy mecz, było w nim dużo goli. Mieliśmy kontrolę nad przebiegiem spotkania. Strzeliliśmy piękną drugą bramkę i błyskotliwą trzecią. To było zagranie opracowane na treningu. O Nunezie nawet nie rozmawialiśmy w szatni. Też się nauczył po ostatnim meczu. To świetny zawodnik i powinien się skupiać na swojej grze.

(TYM), Londyn

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski