Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawrot bohaterem Hutnika

Redakcja
Michał Guja w starciu z dwoma piłkarzami Orła Balin Fot. Michał Klag
Michał Guja w starciu z dwoma piłkarzami Orła Balin Fot. Michał Klag
IV LIGA, GRUPA ZACHODNIA. Stałe fragmenty gry pogrążyły drużynę Orła na Suchych Stawach

Michał Guja w starciu z dwoma piłkarzami Orła Balin Fot. Michał Klag

HUTNIK NOWA HUTA - ORZEŁ BALIN 3-1 (3-1)

1-0 Nawrot 8, 1-1 Liput 11, 2-1 Żuraw 23 (sam.), 3-1 Cichy 45.

Sędziował Pyznar (Gorlice). Żółte kartki: Nawrot, Zdziński, Guja, Urbaniec - Treściński, Nowak, Stępień, Salami, Wtorek. Widzów 900.

Hutnik: Kusak - Antoniak, Bienias, Jarosz, Zimny (60 Urbaniec) - Drobny, Guja, Nawrot - Białkowski, Cichy (67 Wrona), Zdziński (60 Stanek).

Orzeł: Smok - Domurat, Żuraw, Treściński, Nowak (46 Wtorek) - Suwaj (82 Bodziony), Szlęzak (70 Wolny), Stępień (46 Chrzanowski), Liput - Salami, Motyka.

Otoczka meczu przy świetle jupiterów podziałała mobilizująco na piłkarzy obu zespołów i od pierwszej minuty kibice oglądali szybkie i emocjonujące spotkanie. Ofensywnie usposobieni gospodarze zaczęli odważnie i już po kilku minutach na trybunach wybuchła radość. Faulowany na prawym skrzydle Nawrot ustawił piłkę i precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego trafił do bramki po rękach interweniującego Smoka. Drużyna z Balina od razu ruszyła do przodu i za sprawą Liputa doprowadziła do wyrównania. Błyskawiczna odpowiedź podrażniła podopiecznych trenera Andrzeja Paszkiewicza, a odważnymi akcjami z piłką przy nodze popisywał się Zdziński. Gdy wydawało się, że tworzący najlepszą defensywę w lidze obrońcy Orła opanowali sytuację, rzut wolny znów egzekwował Nawrot. W piłkę tak nieszczęśliwie trafił Żuraw, że zaskoczył własnego bramkarza. Piłkarze Orła nie zamierzali się poddawać i byli bliscy, by znów ekspresowo doprowadzić do wyrównania. Piłka trafiła jednak w poprzeczkę, a do tego sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Tempo gry nie słabło, a piłkarze nie zamierzali oszczędzać swoich kości, czego dowodem aż 29 fauli w pierwszej części spotkania. Najważniejsze rozstrzygnięcie nastąpiło tuż przed przerwą, a w roli głównej znów wystąpił Nawrot. Kapitan Hutnika fantastycznie wrzucił "dochodzącą" piłkę w pole karne, a nabiegający Cichy wykorzystał swój wzrost i głową skierował piłkę do siatki. - Będziemy starali się strzelić kolejne bramki - mówił w przerwie meczu Nawrot. Miał rację o tyle, że po zmianie stron Hutnik wciąż grał z rozmachem, a Jarosz nie zawahał się, by spróbować strzału w ekwilibrystyczny sposób. W zespole Orła wielką ochotę do gry przejawiał Szlęzak, a po jego zejściu pod pole karne gospodarzy próbował zapędzać się m.in. Domurat. Dogodną okazję z rzutu wolnego pięć minut przed końcem spotkania zmarnował Treściński. Ustawioną tuż za polem karnym piłkę kopnął apatycznie i trafił wprost w tworzących mur piłkarzy Hutnika.

Artur Gac

ZDANIEM TRENERÓW

Andrzej Paszkiewicz, Hutnik:

- Wygraliśmy całkowicie zasłużenie. Zespół Orła mieliśmy "przeczytany". Faule i rzuty wolne były dyktowane po akcjach indywidualnych, więc nasze gole ze stałych fragmentów nie były przypadkowe. To wszystko było wypracowane i założone przed meczem. Gratulacje dla chłopaków, że po tak krótkim czasie wspólnej pracy realizują plan. Gramy o awans, wróciła nadzieja.

Piotr Pierścionek, Orzeł:

- Gratuluję młodej drużynie Hutnika ważnego zwycięstwa w ważnej fazie sezonu. My źle rozpoczęliśmy i założenia na pierwszą fazę meczu nie były realizowane, bo przy stałych fragmentach gry zachowywaliśmy się mało odpowiedzialnie. Z nich Hutnik strzelił trzy bramki. Mamy mały kryzys punktowy, ale na pewno nie mentalny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski