Krakowianki były zdecydowanym faworytem starcia z hiszpańskim Rivas. Mimo to dały sobie wydrzeć zwycięstwo, tracąc decydujące punkty w ostatniej sekundzie meczu. - Zaliczyliśmy bardzo zły start w Eurolidze - przyznał sfrustrowany trener "Białej Gwiazdy" Stefan Svitek. - Musimy teraz patrzeć do przodu, bo przed nami kolejne ważne starcia, ale trudno mi będzie wyrzucić tę porażkę z głowy.
Nie ma się co dziwić. Przegrana z Hiszpankami bolała tym bardziej, że była to swoista "zemsta" byłego szkoleniowca Wisły Jose Hernandeza, obecnie prowadzącego Rivas. - Trener Hernandez świetnie zna większość z nas i odpowiednio przygotował swój zespół do tego starcia - podkreślała Justyna Żurowska. - Jak weszłam tego wieczoru do hali, to bardzo się cieszyłam, że były tłumy na trybunach. Naprawdę chciałyśmy dać z siebie wszystko. Zabrakło jednak w tym meczu takiego momentu, gdy znacznie odskoczyłybyśmy, na więcej niż 10 punktów - ubolewała.
Zdaniem Polki kluczowa okazała się druga kwarta, kiedy to krakowianki "zacięły się" w ataku. - Gdybyśmy wówczas podkręciły wynik, łatwiej by się nam grało w dalszej części spotkania - analizowała. - Wielokrotnie po naszych nieudanych akcjach było słychać na trybunach jęk zawodu. Wszyscy byli w szoku, że potrafimy tak beznadziejnie podać piłkę. To był nasz największy problem, że tak wiele przechwytów zaliczył nasz przeciwnik.
(JUK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?