Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Upragnione złoto znów w Krakowie

Redakcja
Wiślaczka Erin Phillips w akcji z piłką na boisku Polkowic Fot. Krzysztof Porębski
Wiślaczka Erin Phillips w akcji z piłką na boisku Polkowic Fot. Krzysztof Porębski
Po dwóch zwycięstwach w Krakowie "Biała Gwiazda" wyruszyła do Polkowic w poszukiwaniu trzeciej wygranej, dającej mistrzostwo. Zaczęło się jednak od niemiłej niespodzianki. Być może wiślaczki nieco zlekceważyły rywalki z zespołu CCC, bo niespodziewanie przegrały pierwsze wyjazdowe starcie. I to dość wysoko, bo 9 punktami. Tym samym zafundowały sobie dodatkowe nerwy i niechciane emocje, a koronację trzeba było przełożyć do wczoraj.

Wiślaczka Erin Phillips w akcji z piłką na boisku Polkowic Fot. Krzysztof Porębski

KOSZYKÓWKA. Wisła Can-Pack po raz 21. zdobyła mistrzostwo Polski. Poprzedni tytuł wywalczyła w 2008 roku.

Wyjątkowo nieskuteczna była w sobotę Jelena Leuczanka, zwłaszcza w pierwszej połowie. W dodatku raz po raz popełniała błędy kroków, pod naporem pilnujących jej szczelnie rywalek. Zupełnie nie "siedziały" wiślaczkom rzuty z dystansu, żadnego nie trafiła ani Paulina Pawlak, ani Nicole Powell. Ta pierwsza nawet nie spróbowała. Amerykanka rzucała aż 5 razy, ale zupełnie bez efektu. Jedynie Erin Phillips dwukrotnie udała się ta sztuka, ale z kolei tym razem nie wpadały jej rzuty spod kosza.

Na parkiecie królowała Sharnee Zoll. Rozgrywająca CCC zaliczyła 7 asyst i zdobyła 21 punktów. To ona też swoimi rzutami w samej końcówce odebrała nadzieję Wiśle. Drugim filarem zespołu była Amisha Carter, która z kolei zaliczyła double-double w liczbie punktów i zbiórek. - To nie był nasz dzień, nie grałyśmy dobrze w obronie, w ataku też nam nie szło. Być może było to spowodowane tym, że za bardzo chciałyśmy wygrać, byłyśmy zdenerwowane - próbowała usprawiedliwiać zespół Katarzyna Krężel.

Zawiedziony trener Jose Hernandez tłumaczył po spotkaniu: - Graliśmy nierówno, były zarówno dobre, jak i złe momenty. Nie zdominowaliśmy strefy podkoszowej, co było jedną z kluczowych przyczyn tej porażki.

Po tym starciu stan finałowej rywalizacji wynosił 2-1 na korzyść Wisły. Drugi mecz wiślaczki zaczęły dużo bardziej skoncentrowane, szybko wyszły na prowadzenie 6-2. Później jednak zgubiły gdzieś skuteczność i CCC odrobiło straty. Po trafieniu Carter był remis 11-11. Po chwili gospodynie na moment wyszły nawet na prowadzenie dzięki "trójce" filigranowej Anny Pietrzak. Koszykarka CCC była tego dnia bardzo skuteczna w rzutach z dystansu - wykorzystała wszystkie trzy próby. Mocnym akcentem zakończyła tę kwartę Gunta Basko. Tuż przed końcową syreną trafiła z dystansu na 14-17.

Drugą partię rozpoczęła Pietrzak, kolejną "trójką". Dość szybko jednak Wisła odskoczyła na 9 punktów, do stanu 21-30. Sporo ożywienia wniosła Andja Jelavić, która grała w tej kwarcie dość rozsądnie i bez nadmiernego ryzyka. Na przerwę wiślaczki schodziły z przewagą 7 oczek.

Później obu zespołom dały się we znaki trudy tego dwudniowego maratonu. Gra była mniej płynna i coraz trudniej przychodziło obu ekipom zdobywanie punktów. "Pomarańczowe" nieco poprawiły swą sytuację dzięki kolejnym trafieniom Pietrzak, ale reszta zawodniczek CCC grała już bardzo nieskutecznie. W Wiśle kolejną udaną akcję, tym razem trzypunktową, przeprowadziła Jelavić.

W pewnym momencie jednak CCC zaczęło wykorzystywać swoją znacznie szerszą kadrę. Trener Koziorowicz mógł posłać w bój Małgorzatę Babicką czy Waleriję Musinę. Tymczasem Hernandez miał do dyspozycji tylko swoją "żelazną ósemkę", a poza tym - niedoświadczone rezerwowe. Babicka trafiła za 3 i 2 punkty. Gdy chwilę później stanęła na linii rzutów wolnych, trener Hernandez nie wytrzymał i wziął czas. Po wykorzystaniu przez nią osobistych było już tylko 45-47. Zrobiło się bardzo nerwowo, obie ekipy notowały stratę za stratą. Gdy w końcu Leuczanka trafiła spod kosza, wiślaczki westchnęły z ulgą.
Na koniec postraszyła je jeszcze celną "trójką" Natalija Trofimowa. Gdy po rzucie wolnym Carter przewaga stopniała do dwóch punktów, znów czas wziął hiszpański szkoleniowiec. Nakazał Erin Phillips przetrzymanie akcji, by uleciały cenne dla Polkowic sekundy. Australijka tak zrobiła, ale nie trafiła swojego rzutu i na 6 sekund przed końcem szansę miały jeszcze rywalki. Zmarnowała ją Amisha Carter. Wiślaczki podniosły ręce w geście triumfu.

- W końcu się udało, osiągnęłyśmy nie dość, że najlepszą ósemkę Europy to jeszcze mistrzostwo! Jestem dumna z dziewczyn i chciałabym, żeby cały skład pozostał w Wiśle na następny rok - radowała się Ewelina Kobryn. - Ta droga do mistrzostwa była zupełnie inna, niż rok temu z Lotosem Gdynia. Wtedy nie byłyśmy faworytkami do tytułu. A tu w Krakowie presja była na pewno dużo większa - wyznała Phillips.

Z radości skakała nawet kontuzjowana Magda Leciejewska. Razem z koleżankami świętowała Dorota Gburczyk, która w połowie sezonu musiała przerwać karierę, bo zaszła w ciążę. Była kapitan "Białej Gwiazdy" do końca sezonu towarzyszyła jednak koleżankom na treningach, podczas meczów i teraz razem z nimi odebrała złoty medal. Popłakała się z radości, gdy koleżanki zakładały jej mistrzowski trykot.

MVP finałów została wybrana Jelena Leuczanka, która odegrała rzeczywiście kluczową rolę. - Jestem dumna z całego zespołu. Przyszłam do polskiej ligi, by zdobyć mistrzostwo. Osiągnęliśmy ten cel, bo byliśmy drużyną - podkreślała. Cichą bohaterką była jednak Kobryn, która wszystkie mecze finałowe grała z kontuzjowaną i obandażowaną dłonią. - Dwa lata czekałam na finał, nie chciałam go odpuścić - mówiła wzruszona.

Sobota: CCC Polkowice - Wisła Can-Pack 67-58 (13-12, 20-13, 13-22, 21-11)

Wisła: Leuczanka 15, Basko 9, Phillips 9 (2x3), Kobryn 6, Pawlak 4- Krężel 7 (1x3), Powell 6, Jelavić 2. CCC: Zoll 21, Carter 17, Green 8, Pietrzak 7 (1x3), Walich 6 - Majewska 4, Musina 4, Babicka 0, Trofimowa 0.

Sędziowali Tomasz Trawicki, Artur Fiedler, Roman Putyra. Widzów 750.

Niedziela: CCC Polkowice - Wisła Can-Pack 50-52 (14-17, 13-17, 9-9, 14-9)

Wisła: Leuczanka 13, Kobryn 10, Phillips 9, Powell 3 (1x3), Pawlak 2 - Basko 7 (1x3), Jelavić 7, Krężel 1. CCC: Carter 6, Zoll 5, Green 4, Trofimowa 3, Walich 0 - Pietrzak 11 (3x3), Musina 8, Babicka 7 (1x3), Majewska 4, Smith 2, Jeziorna 0.

Sędziowali Jakub Zamojski, Dariusz Włodkowski, Dariusz Zapolski. Widzów 800

JUSTYNA KRUPA

O miejsca 9-13: INEA AZS Poznań - Odra Brzeg 66-76 (9-23, 20-22, 10-14, 27-17)

9. Widzew 31 42 1975-2159

10. INEA AZS 32 42 2136-2351

11. Odra 32 41 1924-2367

12. Utex ROW 32 40 1989-2368

13. ŁKS Siemens 31 37 1885-2303

Ekstraklasę opuszczają zespoły Utex ROW Rybnik i ŁKS Siemens.

Trzeci mecz półfinałowy MP koszykarzy: Energa Czarni Słupsk - Asseco Prokom Gdynia 66-70 (18-13, 17-20, 11-14, 20-23). Stan rywalizacji play-off (do czterech zwycięstw) 2-1 dla Asseco.
zwarty mecz odbędzie się we wtorek w Słupsku.

(O)

Zdaniem trenerów

Jose Hernandez, trener Wisły:

- Zespół CCC Polkowice miał wspaniały sezon i nieprzypadkowo te dwie ekipy spotkały się w finale. Obie drużyny grały dobrze w defensywie, ale wydaje mi się, że o wyniku bardziej przesądziła słabość akcji ofensywnych z obu stron. Za dużo było nerwów i emocji. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się zdobyć ten tytuł. Jestem też dumny z postawy zawodniczek, które przez cały sezon trapiły kontuzje.

Krzysztof Koziorowicz, trener CCC:

- Na pewno mecze z wybitnym zespołem, jakim jest Wisła nie przyniosły nam ujmy. Rywalki były faworytem, zespołem bardziej kompletnym. Dumny jestem z moich dziewczyn, kto wie co wywalczymy za rok?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski