Szalała historyczna nawałnica

Fot. Tomasz Stankiewicz

POWIAT. Poniedziałkowa burza najwięcej szkód poczyniła w gminie Wieliczka. Prądu nie było tam przez kilka godzin.

Skutek uderzenia pioruna w stację transformatorową, znajdującą się w podmiejskiej Zabawie to przerwy w dostawie energii elektrycznej trwające - w zależności od miejsca - od 3 do 6 godzin, oraz konieczność ewakuowania z Kopalni Soli ponad 1000 turystów. Oprócz ciemności w tym rejonie powiatu wielickiego wyznacznikiem poniedziałkowego wieczoru były także non stop zajęte numery telefonów do służb odpowiedzialnych za szeroko rozumiane bezpieczeństwo. Ci, którym udało się w tym czasie dodzwonić na posterunek energetyczny w Wieliczce lub do Straży Miejskiej mogli uważać się za szczęśliwców. Słowem: tak "efektownej" burzy w podkrakowskim rejonie nie było od lat.

- W Wieliczce burza zaczęła "rozrabiać' tuż po godzinie 18. Kilka minut później przyjęliśmy zgłoszenie, że od pioruna płonie budynek przy ulicy Sienkiewicza, a za moment wiadomo było, że trzeba ruszać także do pożaru stacji transformatorowej, zasilającą w energię elektryczną prawie całą gminę Wieliczka - opowiada st. kpt. Andrzej Kufta, dowódca Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej Komendy Powiatowej PSP w Wieliczce.

Ogień, który pojawił się w pomieszczeniach biurowo - mieszkalnych w kamienicy przy ul. Sienkiewicza, gasiło ponad 40 strażaków. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Tak samo było w Gorzkowie, gdzie piorun uderzył w dom. Tam zniszczona została instalacja elektryczna i część pokrycia dachu budynku. - Szkody nie wydają się być szczególnie duże, rozmawialiśmy już z właścicielami budynku. Dom był ubezpieczony - powiedział nam wczoraj Kazimierz Hankus, komendant Straży Miejskiej w Wieliczce.

Podczas nawałnicy duże kłopoty mieli też kierowcy podróżujący krajową trasą nr 4. W Sułkowie na skrzyżowaniu "czwórki" i wschodniej obwodnicy Wieliczki, przewrócił się tir przewożący tony śmieci. Usuwanie skutków zdarzenia, w którym szczęśliwe nie było poszkodowanych, zakończano dopiero po godz. 21. A że do wypadku doszło kilkanaście minut po godz. 16, spore utrudnienia w ruchu - przez pewien czas droga była całkowicie zamknięta - na jednej z głównych tras w Małopolsce i kraju trwały stosunkowo długo.

Tego typu perypetie czekały tez na kierowców przejeżdżających w poniedziałkowy wieczór trasą Gdów - Łapanów. Tuż przed godz. 19 na ul. Stadnickiej zderzyły się ciężarowy MAN, skoda fabia i wolksvagen transporter. W wypadku niegroźnych obrażeń doznali kobieta i mężczyzna, podróżujący samochodem osobowym. Wskutek zdarzenia ruch drogą na Łapanów prowadzony był wahadłowo przez kilka godzin.

Jolanta Białek

[email protected]

Najjaśniej... pod ziemią

Z powodu uszkodzenia zabawskiego transformatora, w Kopalni Soli w Wieliczce padło główne źródło zasilania, działało jednak oświetlenie awaryjne. Windy nie funkcjonowały, co sprawiało, że turyści musieli pokonywać setki schodów, ale w kopalni nie było ciemno. Paradoksalnie - to podziemia oraz otoczenie szybu Daniłowicza były w poniedziałkowy wieczór jedynym jasnym punktem miasta. - Niesamowity widok! - komentowali mieszkańcy, mający okazję obserwować przedwczorajsze wydarzenia przy kopalni i pogrążoną w ciemnościach resztę Wieliczki.
W związku z ewakuacją turystów zarząd wielickiej kopalni wydał specjalne oświadczenie. W dokumencie, który otrzymaliśmy wczoraj, napisano, że z powodu silnej nawałnicy "główne zasilanie energetyczne straciła także Kopalnia Soli. Podjęto decyzję o wyprowadzeniu na powierzchnię wszystkich przebywających pod ziemią turystów i załogi. Ewakuację zakończono o godz. 20.20, gdy na powierzchni znaleźli się wszyscy turyści - 960 osób oraz załoga, czyli łącznie 1094 osób. Ewakuacja przebiegła sprawnie i spokojnie"