Kosz z solą i... cynamonem

Lepienie ogromnej glinianej solniczki to już tradycja Święta Soli Fot. Jolanta Białek

WIELICZKA. Na VIII Święcie Soli gościły tysiące osób. Impreza będzie kontynuowano w niedzielę na placu Wolnica w Krakowie.

W tegorocznym - zorganizowanym już po raz ósmy - Święcie Soli uczestniczyło ponad 4 tys. osób! To o ok. 50 proc. więcej, niż przed rokiem, kiedy frekwencja wydała się rekordowa.

- Nasze imprezy mają charakter muzealno - plenerowy, a solną tematykę prezentujemy w sposób nienaukowy, bardzo przystępny. Święto Soli to spotkanie, łączące historię ze współczesnością. Zawsze zapraszamy nań między innymi przedstawicieli ginących zawodów, kiedyś ściśle związanych z wydobyciem i transportem soli: garncarzy, bednarzy, powroźników i kowali oraz reprezentantów ośrodków uzdrowiskowych, turystycznych i wywarzających sól z całej Polski, którzy prezentują swą ofertę pod hasłem "Kosz z solą". Chodzi o pokazanie, że sól, która przed wiekami była wręcz skarbem, nadal jest bardzo cenna, ale współcześnie występuje już w innym "charakterze" - mówi prof. Antoni Jodłowski, dyrektor Muzeum Żup Krakowskich.

Dla gości VIII Święta Soli przygotowano nie tylko typowo "solne propozycje". Wielką popularnością cieszyło się stoisko z szyldem "Święto Chleba", gdzie próbowano samodzielnego wypieku pieczywa oraz zwiedzanie wystawy pt. "Żydzi w Wieliczce - przywracanie pamięci" (był to ostatni dzwonek, by obejrzeć czynną do wczoraj ekspozycję). Na finał imprezy na zamkowym dziedzińcu wystąpiła Grupa Rafała Kmity. Na koncert przybyło tyle osób, że konieczne było dostawnie krzeseł, gdzie tylko było to możliwe, a blisko dwugodzinny program pt. "Aj - waj! Historie z cynamonem" tak podobał się publiczności, że artyści bisowali kilkakrotnie.

Mnóstwo osób obejrzało także widowisko pod hasłem "Swary o sól kazimierzowską", czyli pokaz średniowiecznego załadunku białego złota na wozy prasolskie, a w solnej jatce zaprojektowanej na wzór średniowiecznych sklepików z cennym minerałem, która stanęła na zabytkowym dziedzińcu, kupowano szarą sól kamienną - prosto z beczek. - To sól taka jak w średniowieczu, warzona w panwiach przy ognisku - tłumaczył kupiec w historycznym stroju prasoła, prywatnie Marek Skubisz, pracownik Działu Sztuki i Etnografii Muzeum Żup Krakowskich. Przedwczoraj w sprzedaży soli pomagała mu kupcowa. - Przed wiekami kobietom nie było wolno sprzedawać soli. Zawód prasoła był przywilejem mężczyzn. Wyjątek czyniono tylko dla wdów po prasołach - one mogły pojawiać się w solnych jatkach, ale tylko wtedy, gdy sprzedaż białego złota była jedynym źródłem ich utrzymania - opowiadał solne ciekawostki "właściciel" sklepiku z solą.

Trochę wiedzy, trochę zabawy - taka jest idea Święta Soli. Od kilku lat impreza ta odbywa się w krótkich odstępach czasu w Wieliczce oraz "gdzieś w Polsce". W tym roku będzie mieć kontynuację podczas Święta Chleba, które odbędzie się 13 czerwca na placu Wolnica w Krakowie. Zaprezentowana zostanie tam solna jatka, będą też warsztaty "z solą w tytule" oraz konkursy dla dzieci i dorosłych.

Tegoroczne Święto Soli, którego patronem medialnym jest "Dziennik Polski", odbywa się w ramach małopolskiego programu "Nasz region - Nasza Szansa". Niedzielną imprezę w Wieliczce Muzeum Żup Krakowskich zorganizowało w partnerstwie z Małopolską Izbą Produktów Regionalnych, Tradycyjnych i Ekologicznych.

Jolanta Białek

[email protected]