W tym baraku bez okien było trzymanych prawie 70 psów FOT. ARCHIWUMK TOZ
KONTROWERSJE. Sprawą przytuliska dla zwierząt w Kłaju zajęła się prokuratura
- To kurnik, a niech schronisko dla zwierząt! Nie mogę się zgodzić, by ktoś trzymał psy - i to jeszcze tak dużą ilość - w takim zaniedbaniu i niechlujstwie. Przecież te zwierzęta się tam męczą! - oburza się Zbigniew Strączek. Zaznacza on też, że nazywanie "ośrodka" dla zwierząt w Kłaju - schroniskiem, jest wielkim nadużyciem.
- Po pierwsze gmina nie zgodziła się, by było to schronisko. Dokumenty, jakie otrzymaliśmy w tej sprawie od pani prowadzącej to miejsce nie spełniały wymogów "dla schroniska" i odesłaliśmy je do starostwa powiatowego w Wieliczce. Po drugie - teren gdzie funkcjonuje ten hotel przeznaczony jest w planie zagospodarowania przestrzennego pod hodowlę rolniczą, co oznacza, że nie ma mowy, by działało tam schronisko. Po trzecie - na powstanie schroniska nie godzą się mieszkańcy okolicznych domów - wylicza Zbigniew Strączek.
Hotel dla zwierząt w Kłaju działa od pierwszych tygodni tego roku. Prowadzi go Anna K. - jako Fundacja "Ludzie Zwierzętom w Potrzebie". Bród i smród odchodów oraz zepsutego mięsa przygotowanego do jedzenia dla zwierząt, psy - w wielu przypadkach uwięzione na smyczach - przebywające w zamkniętej hali, w prawie całkowitej ciemności i leżące na brudnych i zasikanych szmatach w kojcach i małych klatkach - taką sytuację zastali w przytulisku w Kłaju w połowie minionego miesiąca inspektorzy Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Wieliczce. Przez kilka miesięcy do hotelu w Kłaju trafiały bezdomne psy m.in. z dwóch gmin powiatu wielickiego - Niepołomic i Wieliczki. W baraku niemal bez okien, będącym pozostałością po dawnej kurzej fermie, trzymanych było prawie 70 czworonogów.
Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Wieliczce wydał wtedy decyzję nakazującą poprawę warunków bytowania zwierząt oraz zakazał właścicielom przytuliska przyjmowania kolejnych czworonogów, do czasu wypełnienia tych zaleceń. Po ponownej kontroli przeprowadzonej w ostatnim czasie pracownicy PIW (o kontrowersyjnej placówce w Kłaju mówią oni - schronisko), uznali jednak, że sytuacja w hotelu zmieniła się na lepsze i może ono wznowić działalność. - Stwierdziliśmy, że nastąpiła tam poprawa warunków i możemy "odblokować" naszą poprzednią decyzję. Czy zostało to już zrobione? Pismo w tej sprawie jest gotowe, ale trwa jeszcze konsultowanie jego treści z prawnikiem - twierdziła wczoraj po południu Bożena Mirecka, powiatowy inspektor weterynarii w Wieliczce. Dodała jednak, że "wokół schronisku coś się dzieje" i inspektorzy pojechali tam właśnie na ponowną kontrolę.
W sprawie zapewnia lokum dla zwierząt przebywających w "schronisku" gmina Kłaj porozumiała się z krakowskim TOZ-em. - Zagwarantowano nam, że te pieski będą miały dobrą opiekę, zostaną umieszczone w dużo lepszych warunkach, pomieszczenia dla nich są już przygotowane - informuje wójt Zbigniew Strączek.
We wtorek inspektorzy KTOZ-u oraz wezwani przez nich na miejsce zdarzenia policjanci z komisariatu w Niepołomicach chcieli zabrać zwierzęta z hotelu w Kłaju. Jednak mimo kilkugodzinnego koczowania w rejonie baraku nie zostali wpuszczeni do środka; siłowe przekroczenie bramy przytuliska nie wchodziło w grę (byłoby bezprawne). Interwencję ponowiono wczoraj, ale już w innym trybie. - Dostarczono nam decyzję administracyjną wójta Kłaja, było więc umocowanie prawne, by wejść na teren tego obiektu - informował wczoraj późnym popołudniem asp. Andrzej Zawada, z-ca komendanta Międzygminnego Komisariatu Policji w Niepołomicach. - Tym razem Anna K. zgodziła się na wejście inspektorów KTOZ. Na miejscu okazało się, że część psów cierpi na nosówkę, więc plan zabrania ich do Krakowa okazał się nieaktualny - powiedziała nam Joanna Repel, pracownik KTOZ. - Pozostały więc w Kłaju, ale pod kontrolą i opieką naszych inspektorów.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia w przytulisku w Kłaju przestępstwa - znęcanie się nad zwierzętami, co jest złamaniem art.31 Ustawy o ochronie zwierząt - złożyła w niepołomickim komisariacie policji adwokat Dorota Dąbrowska, pełnomocniczka krakowskiego TOZ. - Postępowanie to nie jest prowadzone przeciwko konkretnej osobie, ale w sprawie, a nadzoruje je Prokuratura Rejonowa w Wieliczce - powiedział nam wczoraj asp. Andrzej Zawada.
Z Anną K. nie udało nam się wczoraj skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?