MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pięciopunktowa strata daje gwarancję emocji

Redakcja
ŻUŻEL. Jeszcze tylko dwa dni pozostały do rewanżowego meczu w finale Enea Ekstraligi, w którym zespół Azotów Tauronu Tarnów zmierzy się na własnym torze ze Stalą Gorzów. Aby zdobyć złoty medal, tarnowianie muszą odrobić 5-punktową stratę z pierwszego spotkania.

Wtorkowy mecz w Gorzowie zakończył się kontrowersyjną decyzją arbitra, który nie wykluczył zawodnika gospodarzy Nielsa Krystiana Iversena za przejechanie linii wewnętrznego krawężnika dwoma kołami swojego motocykla. Tarnowianie złożyli odwołanie od decyzji arbitra i czekają teraz na zajęcie w tej sprawie stanowiska przez zarząd Speedway Ekstraligi.

Wiele na to wskazuje, że wynik z Gorzowa zostanie utrzymany i zespół tarnowski, chcąc po raz trzeci w historii klubu sięgnąć po tytuł drużynowego mistrza Polski, będzie musiał odrobić 5-punktową stratę.

Po meczu w Gorzowie szkoleniowiec "Jaskółek" Marek Cieślak czuł spory niedosyt. - Przed rozpoczęciem spotkani taki wynik wziąłbym w ciemno, jednak po zakończeniu rywalizacji byłym trochę zły. W trakcie meczu zawodnicy popełnili sporo prostych błędów, odjeżdżając od krawężnika, po których straciliśmy trochę punktów - przyznał trener.

Nie ma się co dziwić, że wspomniane przez szkoleniowca błędy na trudnym torze w Gorzowie popełniał junior "Jaskółek" Kacper Gomólski (a i tak pojechał nadspodziewanie dobrze, zdobywając 7 pkt i jeden bonus). Przykro było natomiast patrzeć jak punkty w ten sposób tracił kapitan drużyny, najbardziej doświadczony zawodnik Azotów Tauronu, Greg Hancock.

Znacznie poniżej swoich możliwości w pierwszym meczu finałowym jeździł także Janusz Kołodziej, który zdobył tylko 5 punktów i 2 bonusy. - Starałem się pomóc swojej drużynie najlepiej jak tylko potrafiłem. Tym razem jednak nie byłem na tyle szybki, by skutecznie rywalizować z zawodnikami Stali. W końcówce meczu sam poprosiłem trenera, żeby nie desygnował mnie do jazdy w biegu nominowanym, gdyż nie czułem się dobrze na gorzowskim torze. Ostatecznie przegraliśmy mecz różnicą pięciu punktów i trudno powiedzieć, czy jest to duża czy mała strata. Przy takim wyniku pewne jest natomiast, że niedzielny mecz rewanżowy w Tarnowie zapowiada się niezwykle ciekawie - podkreślił Janusz Kołodziej.

Wbrew pozorom odrobienie 5-punktowej straty wcale nie będzie dla "Jaskółek" łatwe. Należy bowiem pamiętać o tym, że lider Stali Tomasz Gollob zawsze doskonale spisuje się na tarnowskim torze. Raczej zdobędzie więcej punktów niż w Gorzowie, gdzie zakończył zawody z dorobkiem zaledwie 3 "oczek"

Piotr Pietras

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski