W trzech spotkaniach dwa razy wygrał, raz zremisował. Do tych rezultatów trener podchodzi bardzo spokojnie. - Nie mnie oceniać, czy zadziałał efekt nowej miotły - przekonuje szkoleniowiec.
Kuboń z tuchowianami pracuje od 26 września. W tym czasie jego zespół zremisował na wyjeździe z rezerwami Sandecji Nowy Sącz, a w ostatniej kolejce pokonał u siebie Rylovię 1:0. Najefektywniejsze zwycięstwo odniósł zaś w Pucharze Polski, w którym wygrała z LKS Śmigno 6:1. - Wyniki oczywiście cieszą, ale mam nadzieję, że będą jeszcze lepsze - mówi trener.
Janusz Kuboń przekonuje, że w tak krótkim czasie nie mógł wiele zmienić w zespole. - Drużyna inaczej do tych spotkań podeszła mentalnie. Zespół zagrał z większą wiarą we własne możliwości i to przyniosło efekty - przekonuje szkoleniowiec.
Szkoleniowiec zaznacza, że za efekty swojej działalności chciałby być rozliczany po zakończeniu rundy jesiennej. Kontrakt z Tuchovią podpisał bowiem do końca roku. W tym czasie ma nad czym pracować ze swoim podopiecznymi. - Chciałbym kilka rzeczy poprawić. Dotyczy to gry bez piłki czy przechodzenie z ataku do obrony i odwrotnie. Zależy mi, żeby te formacje lepiej współpracowały. Do tego należy poprawić również skuteczność. Drużyna ma potencjał - mówi trener.
Kuboń ponownie zetknął się m.in. z pracą arbitrów w IV lidze . - W meczu z Rylovią sędzia nie odgwizdał ewidentnego karnego na Marcinie Barwaczu - mówi na zakończenie.
(ANMI)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
