Nietypowe urlopy muzealników

Dyrektor Andrzej Szpunar próbuje wyprowadzić placówkę z impasu Fot. Paweł Chwał

Jeśli ktoś skorzysta z propozycji, musi liczyć się z tym, że otrzyma mniejszą pensję. - Jest to wprawdzie dobrowolna decyzja każdego, ale wiadomo, że leży w interesie nas wszystkich. Część osób już była kilka dni na wolnym, inni czekają na swoją kolej. W sumie do końca roku każdy ma wziąć 16 dni wolnego - mówi jeden z pracowników.

Dwa dni urlopu bezpłatnego wykorzystał już m.in. dyrektor. - Ja nikogo do tego nie przymuszam, tylko uprzejmie proszę. Wierzę w solidarną obronę miejsc pracy przez załogę - mówi dyr. Andrzej Szpunar. Nie ukrywa, że konsekwencją kłopotów finansowych placówki mogłyby być zwolnienia części osób. Urlop ma wziąć każdy z ponad 80 pracowników muzeum.

- Dyrektor ma prawo do takich działań, bo nie są one zabronione. Tarnowskie muzeum to jedyna placówka tego typu w Małopolsce, w której pracownicy masowo korzystają z urlopów bezpłatnych - mówi Piotr Odorczuk, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie. Dodaje, że założenia przyszłorocznego budżetu i kwota dotacji dla placówki są właśnie określane, dlatego muzeum powinno już wnioskować o zwiększenie swojej puli pod kątem utrzymania nowej siedziby.

Na muzeum składa się w sumie 29 budynków, nie tylko w Tarnowie, ale także m.in. w Dębnie, Nowym Wiśniczu i Dołędze. - Wszystkie są zabytkowe, a ogrzanie ich kosztuje znacznie więcej niż obiektów nowych. I to nas pogrążyło w tym roku, bo zima trwała dwa miesiące dłużej niż zwykle - mówi Andrzej Szpunar. Dodatkowe koszty pochłonęło także utrzymanie nowej siedziby przy Rynku 3, która wprawdzie nie została jeszcze otwarta, ale już od kilku miesięcy jest urządzana.

Paweł Chwał