Parking powstanie, ale będzie płatny

Przy szpitalu trudno znaleźć miejsce do parkowania Fot. Paulina Korbut

Rozwiązanie tego problemu pojawiło się dopiero teraz. Znalazł się inwestor, który chce wybudować parking na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego.

Poniedziałek, godzina 13. Szpital otacza kordon samochodów. Wiele z pojazdów jest tak zaparkowanych, że zastawiają wyjścia ewakuacyjne, utrudniają przejście chodnikiem. - Tu jest tak zawsze. Ile razy ktoś zaoferuje się, że odwiezie mnie do szpitala, to musi "wyrzucać" mnie przy wjeździe - mówi Elżbieta Skoczek, która przez protezę kolana porusza się o kulach. Pan Jan, który przyjechał po żonę, stoi przy swoim aucie. Zastawił kogoś, ale mówi, że nie było innej rady. Pacjentów z pewnością ucieszy fakt, że pojawił się inwestor, który wyraził chęć wybudowania parkingu na działce przylegające do szpitala od strony ul. Windakiewicza. Rozmowy jeszcze trwają, ale są bardzo zaawansowane. Gorsza wiadomość jest taka, że za parking zapłacimy. Na placu jednorazowo stanie 36 samochodów, w tym dwa pojazdy dla osób niepełnosprawnych.

- Obiekt powstanie na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego. Inwestor po wybudowaniu parkingu będzie mógł go dzierżawić przez pewien okres, później stałby się on własnością powiatu - tłumaczy starosta Jacek Pająk. Jak się dowiedzieliśmy - negocjacje skupiają się w tym momencie na długości trwania tej dzierżawy.

- Kiedy zakończy się budowa lądowiska, ruch wokół szpitala będzie w dużej mierze jednokierunkowy. Wszędzie zostanie też wprowadzona "strefa ruchu", co w przypadku źle zaparkowanych samochodów może zakończyć się mandatem albo odholowaniem. Do tej pory nie mogliśmy korzystać z tej możliwości, bo droga wokół szpitala figurowała jako prywatna - mówi Tomasz Pławecki, przedstawiciel bocheńskiego szpitala.

Paulina Korbut