Był wrzesień 2011 r. Jan Szeląg, członek Bocheńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, wraz z innymi mieszkańcami zwrócił się do zarządu BSM z prośbą o pokazanie im kilku uchwał.
- Chodziło nam o te, w których były informacje na temat kwoty przeznaczonej na nagrody dla pracowników spółdzielni za rok 2011 i wysokości wynagrodzenia radcy prawnego - wylicza Jan Szeląg. Zarząd odmówił udzielenia informacji, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych. Nie pomogła interwencja w radzie nadzorczej ani na policji.
Jan Szeląg nie poddał się i skierował sprawę do Sądu Rejonowego w Bochni. Sędzia nakazał dostarczenie spornych uchwał przez zarząd. Zrobiono to, ale interesujące dane były zaczernione. Ta "skrupulatność" bardzo zdziwiła sędziego. Nakazał uzupełnienie braków.
Wyrok, jaki wydał Sąd Rejonowy w Bochni, był korzystny dla Jana Szeląga. Sąd uznał, że zatajenie informacji przez prezesa i jego zastępczynię było sprzeczne z prawem spółdzielczym. Prezesowi wymierzono karę grzywny 800 zł, zastępczyni - 600 zł. Do tego oskarżeni muszą pokryć koszty sądowe.
Skazani próbowali się odwoływać, ale bezskutecznie. Sąd Okręgowy w Tarnowie podtrzymał bocheński wyrok.
Paulina Korbut
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?