Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Czerwony książę" na Motolegendach

Redakcja
Fot. Wiesław Ziobro
Fot. Wiesław Ziobro
Ponieważ w tym roku impreza ominęła Tarnów, o czym pisaliśmy w miniony piątek, zlot rozgościł się w Tuchowie i Ryglicach. Przyjechało kilkadziesiąt pojazdów - samochodów i motocykli - które zostały wyprodukowane w czasie PRL-u. Pojawił się wspomnień czar...

Fot. Wiesław Ziobro

Syreny, warszawy, moskwicze, stare fiaty czy skody zajechały na tuchowski rynek dwukrotnie. Z całego kraju zjawiło się kilkudziesięciu właścicieli starych pojazdów. - Jeden z nich wybierał się do nas radziecką wołgą, ale dzień przed imprezą samochód odmówił posłuszeństwa - opowiada Zbigniew Kotarba z tarnowskiego Auto Moto Klubu, organizatora imprezy. - W takim razie wsiadł na zabytkowy motocykl i nim przebył drogę z Bydgoszczy do Tuchowa, 550 km.

Wielu innym uczestnikom też nie brakowało determinacji. Chłopak z dziewczyną podróżował motorowerem romet, wyprodukowanym ćwierć wieku temu, który rozwija prędkość niewiele ponad 40 km na godz. A pogoda podczas zlotu była kapryśna. Motorek radził sobie nieźle, dopiero w Tuchowie, obok klasztoru, doszło do "zalania" świecy zapłonowej i unieruchomienia silnika.

Duże wrażenie na widzach zrobiły samochody i motocykle najstarsze, ale pięknie odrestaurowane. Sporo osób gromadziło się między innymi wokół czerwonej warszawy 202, "garbuski" z żerańskiej FSO, wyprodukowanej w latach 50. ubiegłego stulecia. Samochód ma zachowaną z przodu, na podłużnej pokrywie silnika, ozdobną "rakietę", usuniętą przez producenta - ze względów bezpieczeństwa - w innych modelach warszawy.

Obok stał moskwicz 403, dzieło radzieckiej motoryzacji sprzed pół wieku. Zainteresowanie wzbudzał także jego właściciel, który na czas zlotu występował w stylowym przebraniu.

Z motocykli zwracały uwagę shl-ki wyprodukowane w latach 40., junaki dwadzieścia lat młodsze i czeskie jawy z tego samego okresu. Jedna z nich miała niezwykle oryginalną przyczepkę na bagaż, rzadko oglądaną na innych podobnych zlotach.

- Właściciele najciekawszych, najlepiej zachowanych pojazdów otrzymali od nas pamiątkowe statuetki. Rozdaliśmy ich dwadzieścia - informuje Zbigniew Kotarba.

Pewnym wydarzeniem było pojawienie się pierwszego dnia imprezy Andrzeja Jaroszewicza z Warszawy, syna Piotra, premiera rządu z czasów PRL-u. Pan Andrzej w tamtych czasach był słynnym rajdowcem, nazywano go wtedy "Czerwonym księciem"...

Organizatorom nie udało się sprowadzić na zlot FSO poloneza, w wersji rajdowej, wyposażonego w silnik lancii, który przebywa w muzeum żerańskiej fabryki. Być może uda się w następnym roku...

Wiesław Ziobro

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski