Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminna wrzawa o dwa ary w samym Rynku

BARBARA CIRYT
Spór dotyczy niewielkiego terenu z drzewem za starym murem FOT. BARBARA CIRYT
Spór dotyczy niewielkiego terenu z drzewem za starym murem FOT. BARBARA CIRYT
Działka za starym murem między Buzdyganówką a sąsiednią kamienicą miała być deptakiem. Tak planowano podczas rewitalizacji centrum. Władze przekonywały, że dla miasta to ważne, by przestrzeń na północną pierzeję Rynku była otwarta. Nic z tego nie wyszło. Burmistrz, bez powiadamiania rady, odstąpił od kupna około dwóch arów gruntu. Teren w samym centrum kupiła prywatna osoba pochodząca z gminy, ale mieszkająca za granicą. Chce postawić tu przeszkolony obiekt usługowy.

Spór dotyczy niewielkiego terenu z drzewem za starym murem FOT. BARBARA CIRYT

KONTROWERSJE. Teren w centrum Krzeszowic miała nabyć gmina, a kupił prywatny inwestor

Taki obrót sprawy zaskoczył mieszkańców i radnych. - Przecież władze bardzo chciały włączyć ten teren w plany rewitalizacji. Burmistrz naciskał na nas. radnych, byśmy zgodzili się na zakup nieruchomości od Rejonowej Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu, bo ona była właścicielem terenu - przypomina radny Adam Ślusarczyk.

Wówczas szef gminy Czesław Bartl informował, że na zakup trzeba 100 tys. zł. Latem ubiegłego roku radni przeznaczyli właśnie tyle pieniędzy na tę transakcję. Na tym rozmowy się zakończyły. - Nikt nas nie informował, co dzieje się dalej. Niespodziankę mamy teraz, gdy dowiedzieliśmy się, że ktoś inny kupił nieruchomość i chce ją zabudować. Gmina wydała już warunki zabudowy i to w momencie, gdy przygotowywała nowy plan zagospodarowania. Przecież miała tu być otwarta przestrzeń - mówi radny Wiesław Jagiełło.

Okazało się, że burmistrz nie dogadał się z prezesem spółdzielni. Najpierw była mowa o 100 tys. zł, potem kwota wzrosła o VAT, czyli około 20 tys. zł. Radni nie zostali wówczas o tym poinformowani, bo burmistrz odstąpił od negocjacji i uznał sprawę za zakończoną. Teren za prawie dwa razy wyższą kwotę kupił prywatny inwestor.

Ludzie w mieście plotkują, dociekają, co to za interes dla gminy? - Rzeczywiście mówi się o niejasnej sytuacji. Sprawa zakupu działki i rezygnacji z tego powinna być otwarcie przedstawiana. Skoro władze naciskały, że zakup jest tak ważny dla miasta, to dlaczego zrezygnowały, gdy w grę wchodziło dodatkowe 20 tys. zł? - pyta Adam Ślusarczyk.

Zawrzało jeszcze bardziej, gdy okazało się, że ostatnio władze wydały warunki zabudowy i zagospodarowania terenu nowemu właścicielowi. A ten planuje postawienie usługowego, przeszkolonego obiektu, w który ma być wkomponowane rosnące tam drzewo. Wydanie decyzji dotyczących nowego obiektu potwierdził ostatnio na sesji wiceburmistrz Andrzej Żbik.

Radni zdenerwowani pytali, jak to możliwe, że wydaje się warunki zabudowy, gdy nowy plan zagospodarowania miasta jest już w trakcie opracowania. Wiceburmistrz przekonywał, że planowany obiekt jest estetyczny, że nowoczesna przeszkolona forma może wzbogacić stare kamienice. Radni nie przyjmują tego tłumaczenia. - To nie był czas na wydawanie warunków zabudowy dla obiektu w Rynku. Gmina ma prawo wydać postanowienie o zatrzymaniu działań na pół roku. Byłby czas na przedyskutowanie sprawy i skonsultowanie z radą. Dlaczego władze nie wstrzymały się z decyzją? - pytał Wiesław Jagiełło. Do dziś odpowiedzi nie dostał. - Czekam do końca grudnia - mówi radny.

barbara.ciryt@dziennik.krakow.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski