MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trudne zbiory miodu

BARBARA CIRYT
Pszczelarz Bogusław Latawiec podczas pokazu odlewania świec woskowych Fot. Barbara Ciryt
Pszczelarz Bogusław Latawiec podczas pokazu odlewania świec woskowych Fot. Barbara Ciryt
W Krzeszowicach podczas miodobrania pszczelarze dzielili się problemami i osiągnięciami minionego sezonu.

Pszczelarz Bogusław Latawiec podczas pokazu odlewania świec woskowych Fot. Barbara Ciryt

KRZESZOWICE. Pasieki są w odbudowie. - Miodu jest mniej niż w roku poprzednim - mówi Bogusław Latawiec z Towarzystwa "Barć".

Po mroźnej, długiej zimie i późnej wiośnie przyroda nadrobiła straty, ale pszczoły nie odradzają się tak szybko. - Mają miesięczne opóźnienie. Zwykle znacznie przybywa ich w kwietniu. W tym roku były kłopoty do tego stopnia, że zaczęło ich przybywać z końcem maja - mówi Bogusław Latawiec, prezes Krzeszowickiego Towarzystwa Pszczelniczego "Barć".

Pszczelarze z Rybnej, Danuta i Stanisław Felusiowie zaznaczają, że brakuje miodów wczesnych. - Mniszkowego jest jak na lekarstwo, bo powstaje wczesną wiosną, a w tym roku pszczoły nie miały czasu na jego zbieranie. Potem nabrały siły, pracowały normalnie, więc są miody późniejsze wielokwiatowe, lipowe, gryczane, spadziowe - mówi pani Danuta. Wskazuje też, że brakuje pyłków kwiatowych. - Zwykle odbieramy je pszczołom cały sezon, a w tym roku mogliśmy odbierać zaledwie przez jeden miesiąc - mówi.

Wielu właścicieli pasiek w tym roku wymieniało rodziny pszczele. Józef Szyguła z Czatkowic wymienił wszystkie. - Wiele mi wyginęło już jesienią ubiegłego roku, kolejne wiosną - mówi. Postanowił więc wymienić wszystkie i zmienić rodzaj pszczół na bardziej łagodne. Hodowcy pszczół coraz częściej zwracają uwagę na to, żeby pszczoły były nie tylko miodne, ale tak je krzyżować, by miały więcej pozytywnych cech, były łagodne i trzymały się ramek, gdy pszczelarz zagląda do ula i je wyjmuje.

Krzeszowiccy pszczelarze zwracają uwagę na wiele problemów. Robert Kuczera z Czatkowic ubolewa, że ani władze Polski, ani Unii nie dbają o pszczelarzy. - Dla rolników są dopłaty do hektara upraw, a dla pszczelarzy od ula nie ma. A przecież owocowanie roślin, plony rolne zależą od tego, czy pszczoły je zapylą. Jeśli my borykamy się z kłopotami, jeśli giną pszczoły, to jest to również problem plantatorów, hodowców warzyw, kwiatów, sadowników - mówi pan Robert.

Mrozy i późna wiosny to część powodów ginięcia pszczół. Groźniejsze bywają nawozy, opryski i odżywki roślinne, na które są narażone pszczoły zapylające rośliny. Dlatego pszczelarze przy każdej okazji apelują do rolników o współpracę, by nie podtruwali pszczół szkodliwymi opryskami.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski