Dotychczasowi odbiorcy po raz ostatni zabierają odpady FOT. ANNA KACZMARZ
KONTROWERSJE. Firmy wywożące odpady zabierają ludziom kosze, a ci składają w gminach skargi
Procedura wyłonienia odbiorcy śmieci została zablokowana. A od 1 lipca powinien ruszyć nowy system gospodarowania odpadami. Tymczasem ludzie w gminie Krzeszowice nie wiedzą co zrobić ze śmieciami.
- Jest cyrk. Kolejny przetarg się nie udał. Wypowiedzieliśmy umowy firmom, które dotychczas wywoziły nasze śmieci, bo takie były założenia systemu, a teraz mamy problem - żali się pani Agnieszka, jedna z mieszkanek gminy Krzeszowice. - Mało tego, dotychczasowi odbiorcy zabierają nam sprzed domów kosze na odpady. Ludzie się awanturują, bo gdzie mają trzymać śmieci, na hałdach przed domem? - denerwuje się kobieta.
Jej sąsiadce pracownicy firmy usługowej obiecali, że pojemniki na odpady z powrotem przywiozą do gospodarstw.
Wiceburmistrz Krzeszowic Andrzej Żbik przyznaje, że gmina ma problem z przetargiem. - Został unieważniony. Swoje usługi zaoferowało pięć firm, ale każda podała cenę przewyższającą kwotę, którą planowaliśmy przeznaczyć na odbiór odpadów - mówi wiceburmistrz. Ponadto cała suma składała się z kilku komponentów, m.in. stawki za odbiór 1 tony komunalnych odpadów zmieszanych. W tym przypadku jedna z firm zaoferowała odbiór tony takich odpadów za 1 grosz. - Uznaliśmy to za rażąco niską cenę, za którą tej usługi nie można prawidłowo wykonać - mówi Żbik. Inne firmy w tym miejscu podawały ceny od 313 do 400 zł. Zrobiło się zamieszanie. Gmina poprosiła firmę o wyjaśnienia. To nic nie pomogło, więc władze Krzeszowic unieważniły przetarg, a firma się odwołała.
Dowiedzieliśmy się, że decyzja Krajowej Izby Odwoławczej będzie w przyszłym tygodniu. A to wstrzymuje ogłaszanie kolejnego przetargu. - Jedynym wyjściem w tej chwili są negocjacje z firmami, które dotychczas wywoziły śmieci. Rozmawiamy z nimi, żeby jeszcze przez dwa miesiące kontynuowały usługi. Mieszkańcy zapłacą za nie tak, jak przewiduje system na konto gminy, a my rozliczymy się z wykonawcami - dodaje wiceburmistrz.
Zamieszania ze zmianą systemu odbioru śmieci jest więcej. Wprawdzie w powiecie krakowskim w pozostałych 16 gminach rozstrzygnięto przetargi na wywóz śmieci, ale interwencji mieszkańców nie brakuje. - Wciąż zgłaszają uwagi, że firmy zabierają pojemniki, ale to ludzie wiedzieli wcześniej. My nie możemy nakłonić firm, które od lipca zaczną wywozić odpady, by podstawiły pojemniki wcześniej - tłumaczy Małgorzata Soja z Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Gminy Liszki. - Namawiam mieszkańców, by wykupili sobie pojemniki od firm, bo to kosztuje tyle samo co dwuletnia dzierżawa. A rozwiązuje problem przy ewentualnych zmianach firm wywożących śmieci - mówi urzędniczka.
Innym problemem z nowym systemem śmieciowym jest fakt, że gminy obliczały ceny wywozu odpadów na podstawie liczby mieszkańców.
- Teraz przy składaniu deklaracji wychodzi, że w systemie zabraknie pieniędzy. Bo my musimy zapłacić za odbiór śmieci od 10 tysięcy zameldowanych w gminie mieszkańców. Tymczasem z 90 proc. złożonych już deklaracji wynika, że wpisano w nich znacznie mniej mieszkańców. Podobna sytuacja jest w innych, sąsiednich gminach. Przez pierwsze kilka miesięcy będziemy musieli dokładnie weryfikować te dane - mówi Tadeusz Durłak, burmistrz Skały.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?