18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żadne zoo w Polsce nie chce krokodyla z Michałowic

BARBARA CIRYT
Kajman okularowy samiec osiąga do 2,5 metra długości, samica 1,5 FOT. WIKIPEDIA
Kajman okularowy samiec osiąga do 2,5 metra długości, samica 1,5 FOT. WIKIPEDIA
W niewielkim akwarium w jednym z michałowickich domów żyje kajman okularowy. Ten krokodyl zaliczany do niebezpiecznych mieszka w zbyt ciasnym akwarium, co stwarza zagrożenie zarówno dla jego życia i zdrowia, a co gorsze jest on niebezpieczny dla ludzi. Powiatowy lekarz weterynarii ocenia, że złe warunki przechowywania to znęcanie się nad zwierzęciem. Policja wezwana na interwencję skierowała sprawę do prokuratury.

Kajman okularowy samiec osiąga do 2,5 metra długości, samica 1,5 FOT. WIKIPEDIA

PRZYRODA. Kajman okularowy żyje w zbyt małym akwarium, którego zabezpieczeniem są dwie deski i krata od lodówki. Prokurator robi dochodzenie, dlaczego właściciel nie dba o zwierzę i bezpieczeństwo swojej rodziny.

- Właściciel ma wszelkie dokumenty i pozwolenia na trzymanie gada. Sprawdziliśmy, że zarejestrował go w starostwie powiatowym, ale nie stworzył krokodylowi właściwych warunków. Przeznaczył dla gada zwykłe akwarium, bez dodatkowych zabezpieczeń, uszczelnień , zbyt małe, jak na tak dużego krokodyla. To nieodpowiedzialność. Zagrożenie jest realne dla zwierzęcia i dla ludzi, domowników, bo właściciel mieszka z rodziną - mówi podinsp. Włodzimierz Gamrat, komendant Komisariatu Policji w Zielonkach. Funkcjonariusze z jego komisariatu jako pierwsi interweniowali w sprawie michałowickiego kajmana. - Byli tam z powodu awantury domowej, a zobaczyli niezabezpieczone, groźne zwierzę - dodaje komendant.

Okazuje się, że mieszkaniec Michałowic otrzymał kajmana, gdy miał on 30 centymetrów długości, był niegroźny i niezwykle sympatyczny. - To było sześć lat temu. Teraz gad urósł do 1,6 metra. Nie mieści się w akwarium, które jest 10 cm krótsze niż gad - opowiada Kazimierz Żak, powiatowy lekarz weterynarii w Krakowie. Przyznaje, że w swojej pracy po raz pierwszy miał interwencję w sprawie krokodyla. - W Michałowicach kajman żyje w trudnych warunkach. Zbyt małe akwarium uniemożliwia mu zachowanie naturalnej pozycji - wskazuje Żak.

Akwarium na 150 cm długości, 50 cm szerokości i tyle samo wysokości. Krokodyl ma 160 cm, nie jest w stanie nawe t obrócić się w tym swoim domu. Potrzebuje powierzchni przynajmniej sześciu metrów. Wiele do życzenia pozostawia też sposób odizolowania gada od otoczenia. Dwie deski oraz metalowa krata z lodówki przykrywajace akwarium, nie są przeszkodą dla dużego kajmana, który w każdej chwili może uciec.

Pracownicy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii po oględzinach stwierdzili, że zwierzę jest zmuszone do leżenia lub stania z podwiniętym ogonem, co może powodować ból, przykurcze mięśni i zwyrodnienia kręgów ogonowych.

Akwarium stoi w pokoju domku jednorodzinnego i jest zaniedbane, brudne. Podczas wizji policji i służb weterynarii stwierdzono, że wygląda na nieczyszczone od wielu miesięcy, na dnie były pokłady mułu i glonów, woda była niefiltrowana, brakowało odpowiedniego oświetlenia. - Właściciel nie potrafił określić, kiedy ostatnio czyścił akwarium - zapisali lekarze weterynarii w notatce służbowej.

Odpowiedzialność za zapewnienie lepszych warunków zwierzęciu spada na wójta gminy. Antoni Rumian, wójt Michałowic wyznaczył pracownika, który od kilku dni szuka miejsca, do którego można by było przewieźć krokodyla. - Problem w tym, że żadne zoo go nie chce - mówi wójt i wylicza, że zanim sąd zdecyduje jaki los czeka kajmana, jego gmina będzie musiała zapłacić specjalistycznej firmie za wyłapanie i przewiezienie gada oraz za przechowanie.

- Każde zoo, do którego zwróciliśmy się odmówiło przyjęcia kajmana. Nie przyjmą go w Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Warszawie. Nie chcą go w Zamościu w placówce przygranicznej, ani w terrariach dla zwierząt egzotycznych. Może któraś placówka zdecydowałaby się na przyjęcie krokodyla, gdyby to nie było czasowe przechowanie, ale na własność nie możemy go dać nikomu, bo o tym, gdzie ma trafić gad zdecyduje sąd - mówi Robert Doniec, urzędnik z Michałowic, który codziennie wydzwania w poszukiwaniu miejsca dla kajmana.
[email protected]

CO LUBI KAJMAN?

Barbara Wicińska z łódzkiego zoo, gdzie jest hodowany kajman.

Kajman okularowy to rodzaj krokodyla. Na głowie ma kościsty twór, przypominający poprzeczkę okularów. Samice osiągają długość 1,5 m, a samce do 2,5 m. Dziko żyją w Ameryce Południowej i Środkowej.

Zachowanie. Kajman, jak wszystkie krokodyle może zachowywać się agresywnie. Jest zwinniejszy od dużych krokodyli. Jest niebezpieczny. Szybciej atakuje, nawet człowieka. Potrafi wyrwać kawał mięśnia np. nogi czy amputować część ręki. Może doprowadzić do kalectwa. On nie puszcza łatwo swojej zdobyczy, szarpie i wyrywa. Jeśli nie może odgryźć, to trzymając w pysku obraca się wokół własnej osi, chce ukręcić to co ma w pysku. Nawet kilkuletni kajman ma ogromną siłę i akwarium bez dodatkowych zabezpieczeń może rozbić dynamicznym ruchem ogona.

Żywienie. To gad mięsożerny. Zwykle zjada szczura lub dużą rybę, z mięs je np. serca wołowe. Dziko żyjące zjadają też małe ssaki. Jeśli karmienie jest raz na tydzień, to 1,6 metrowy kajman potrzebuje do kilograma jedzenia. Potem dłuższy czas je trawi. Starszym krokodylom wystarczy podawać pokarm raz na dwa tygodnie, ale wówczas jedzą nieco więcej.

Warunki. Do trawienia jedzenia to zmiennocieplne zwierzę potrzebuje dobrych warunków. Należy mu wówczas umożliwić wygrzewanie na lądzie pod lampą. Potrzebuje też basenu z ciepłą wodą. Duże krokodyle żyją ponad 100 lat, a kajmany krócej - kilkadziesiąt lat. W naszym zoo mamy kajmana w średnim wieku z 1972 r. A sześcioletni to osobnik młody.

EGZOTYCZNE ZWIERZĘTA W POWIECIE KRAKOWSKIM

* Przed kilkoma laty w zagajniku w gminie Kocmyrzów-Luborzyca policjanci złapali pytona. Specjalista od węży poskromił go i zabrał na przechowanie, na koszt policji. Przez miesiąc poszukiwano miejsca dla węża. Funkcjonariusze zdziwili się, gdy otrzymali rachunek 700 zł za opiekę nad wężem.

* Przed czterema laty policjanci ze Skawiny o północy patrolując miasto zobaczyli skaczącego kangura karłowatego. Próbowali go złapać, ale uciekł w krzaki na ul. Hallera. Z pomocą przyjechali strażacy oraz właściciel zwierzęcia i złapali kangura, narzucając na niego koc. Właściciel, który nie zapobiegł uciecze kangura został ukarany mandatem.

* Cztery lata temu w gminie Liszki i Czernichów pojawił się wielki tajemniczy kot. Niektórzy twierdzili, że to lwica, inni, że puma. Najpierw widziano ją w Jeziorzanach potem w Rącznej. Sprowadzono antyterrorystów i snajperów, weterynarzy, inspektorów, urządzono safari. Policyjny helikopter z góry patrolował teren. Na plantacji kukurydzy organizowano obławę, ale nikomu nie udało się złapać zwierzęcia.

* Dwa lata temu na zakopiankę próbował wtargnąć struś afrykański. Uciekł z gospodarstwa hodowlanego. Policjanci urządzili pościg za stukilogramowym ptakiem. Gonili go po drogach serwisowych i tak dotarli do Krzyszkowic w powiecie myślenickim.

* Wiosną tego roku strażnicy miejscy ze Skawiny polowali na zaskrońca, który wdarł się na plac zabaw. Udało się go złapać z pomocą strażaków, którzy w tym celu musieli całkowicie rozebrać jedną z dziecięcych zjeżdżalni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski