Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga przez mękę

Redakcja
Dziennie "mazurową drogą" przejeżdża kilkaset samochodów Fot. Ewa Tyrpa
Dziennie "mazurową drogą" przejeżdża kilkaset samochodów Fot. Ewa Tyrpa
Mieszkańcy osiedli w Kryspinowie (gm. Liszki), do których prowadzi tzw. mazurowa droga, stracili już cierpliwość w dopominaniu się u władz samorządowych o wyasfaltowanie około 500-metrowego odcinka tłuczniowej drogi. Jak nam powiedzieli walczą o nią od 11 lat. Teraz, gdy trwa modernizacja drogi wojewódzkiej nr 780 pomiędzy Kryspinowem a Liszkami, sytuacja sięgnęła szczytu, bo kierowcy urządzili sobie nią skrót do Piekar.

Dziennie "mazurową drogą" przejeżdża kilkaset samochodów Fot. Ewa Tyrpa

KRYSPINÓW. Kierowcy jeżdżą nielegalnym objazdem, gmina drogi nie asfaltuje. Mieszkańcy zapowiadają blokadę.

- Droga jest wąska, dziurawa, kierowcy rozjeżdżają ludziom pola i niemiłosiernie się kurzy. Po każdym samochodzie wzbijają się tumany szarawego pyłu. Okna są od niego matowe i nie da się ich otworzyć - skarżą się nasi Czytelnicy, podkreślają zagrożenie stwarzane pieszym. Tą drogą codziennie do szkoły chodzą dzieci, które narażone są na potrącenie przez samochody, bo przy drodze nie ma pobocza.

Mieszkańcy dziwią się, że gmina nie chce położyć na nią nakładki asfaltowej i wprowadzić ograniczenia tonażu - dzisiaj obowiązuje tam do 10 ton. - Od dawna myślimy o wyasfaltowaniu drogi. Wiemy, że gdy jest sucho unosi się pył, a gdy pada, to jest błoto. Droga jest bardzo wąska i musi być poszerzona, jednak nie wszyscy właściciele przydrożnych działek godzą się na przeznaczenie kawałków na jej poszerzenie - tłumaczy Wacław Kula, wójt gminy. Dodaje, że jedni mieszkańcy tej części Kryspinowa upominają się o nawiezienie kamienia na uzupełnienie dziur tworzących się, gdy zostanie on wypłukany przez deszcz, a inni przeciw temu protestują w obawie, że będzie się bardziej kurzyło. Niektórzy właściciele działek przed ich rozjeżdżaniem, powbijali na granicy z drogą metalowe słupki. Są one niewidoczne, niejeden kierowca w nie wjechał i uszkodził auto. To też efekt nieprzestrzegania znaku o ograniczeniu prędkości do 30 km/godz.

- W gminie asfaltowane były węższe dróżki, czy wręcz ścieżki - odpierają nasi rozmówcy argument wójta o zbyt wąskiej drodze. Są skłonni ją zablokować. Codziennie przejeżdża tędy kilkaset samochodów. Zdaniem wójta Kuli ograniczenie tonażu jest niemożliwe, bo funkcjonuje tam firma, do której jeżdżą ciężarówki. Uważa, że mazurową drogą skrót urządzili sobie miejscowi kierowcy, bo obcy nie znają objazdów. - To mylna opinia, bo dzisiaj, w dobie CB-radio, kierowcy natychmiast sobie przekazują informacje o skrótach. Widzimy jeżdżące tędy ciężarowe auta, a nawet wielkie tiry spoza naszego terenu - odpowiadają mieszkańcy. Są zbulwersowani, że także jeżdżą tędy busy, które na pewno nie mają na to pozwolenia, skoro objazd jest nielegalny.

Obawiają się, że ich gehenna będzie trwać w nieskończoność, bo dochodzą ich słuchy, że termin zakończenia prac przy przebudowie mostu na drodze wojewódzkiej 780 przedłuży się. Jest ona zamknięta i dlatego wyznaczono objazdy drogami powiatowymi. - Ten jest nielegalny i nie możemy za niego brać odpowiedzialności - zastrzega Grzegorz Stech, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Zapewnia, że termin oddania mostu do 15 lipca zostanie dotrzymany, i że nie jest on zagrożony. - Prace wykonywane są zgodnie z harmonogramem i nie wiem skąd biorą się wątpliwości mieszkańców - dodaje dyrektor Stech.

Ewa Tyrpa

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski