Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Jednoręki" bohater w bramce Lubania

MZ
Wojciech Okręglak zaliczył świetny występ w Skarżysku-Kamiennej Fot. Maciej Zubek
Wojciech Okręglak zaliczył świetny występ w Skarżysku-Kamiennej Fot. Maciej Zubek
W rozegranym awansem spotkaniu pierwszej kolejki rundy wiosennej piłkarze Lubania Maniowy zremisowali bezbramkowo w Skarżysku-Kamiennym z tamtejszą drużyną Granatu, z którą na inaugurację rozgrywek przegrali na własnym stadionie 1-3. To był już czwarty z rzędu, a siódmy w sezonie remisowy mecz beniaminka grupy małopolsko-świętokrzyskiej III ligi.

Wojciech Okręglak zaliczył świetny występ w Skarżysku-Kamiennej Fot. Maciej Zubek

III LIGA PIŁKARSKA. Beniaminek zakończył jesienne rozgrywki na dziewiątym miejscu. Poprawił bardzo grę w defensywie. W zimowej przerwie powinien poszukać głównie bramkostrzelnego napastnika.

- Zrealizowaliśmy kolejny plan minimum, jakim było wywalczenie punktu w meczu wyjazdowym. To cenna zdobycz, zwłaszcza, że wywalczona na trudnym terenie w meczu z drużyną, z którą w pierwszej rundzie wyraźnie przegraliśmy. Ten mecz dowiódł tego, że bardzo poprawiliśmy grę w defensywie. Trudno strzelić nam gola. Nie jest jednak tak, że ograniczamy się do "murowania" swojej bramki i tylko wybijamy piłki na oślep. Staramy się grać ofensywnie, potrafimy sobie wypracować kilka okazji, ale brakuje nam troszkę skuteczności. Tym razem zabrakło jej Rafałowi Komorkowi, który - gdyby wykazał więcej zimnej krwi w końcówce meczu - mógłby nam zapewnić zwycięstwo - ocenił trener Lubania Marek Żołądź.

To, że zespół Lubania nie stracił w tym pojedynku gola jest przede wszystkim zasługą świetnie spisującego się w bramce Wojciecha Okręglaka, który wygrał m.in. trzy pojedynki sam na sam z zawodnikami Granatu. - Jestem pełen uznania dla Wojtka. Wykazał się wielką determinacją i mocnym charakterem. Zagrał świetny mecz mimo problemów, z jakimi się boryka. Praktycznie tylko jedną rękę miał sprawną. Drugą, z powodu kontuzji barku, za bardzo nie mógł władać - chwalił swojego podopiecznego szkoleniowiec Lubania, który po raz kolejny zaskoczył zestawieniem wyjściowej "jedenastki".

Tym razem personalne niespodzianki pojawiły się w linii pomocy Lubania. Po raz pierwszy w tym sezonie od pierwszej minuty na boisku pojawił się Krzysztof Czubiak, a na ławce rezerwowych zasiadł m.in. Łukasz Sral. Te roszady były trochę wymuszone z konieczności. Z powodu kartek musiał bowiem pauzować Maciek Gogola. Miał go zastąpić Jarek Lizak, ale w ostatniej chwili rozchorował się Bogdan Gołdyn i ten pierwszy został cofnięty do obrony. Zrobiła się więc luka w pomocy.

- Łukasz nie jest wciąż w 100 procentach zdrowy. Wciąż doskwiera mu uraz, którego nabawił się przed kilkoma tygodniami. Cały czas jest w rękach rehabilitanta. Dlatego chciałem go oszczędzić i wpuścić na boisko w trakcie meczu (pojawił się na nim w 40 minucie, zastępując kontuzjowanego Klemensa Walczaka Wójciaka). Od początku postawiłem na Krzyśka i na pewno się nie zawiodłem. Zaprezentował się bardzo dobrze i udowodnił, że można na niego liczyć. Jego występ to kolejny pozytyw, jaki wynosimy z tego meczu - wyjaśnił trener Żołądź. 19 punktów, dziewiąte miejsce w tabeli z przewagą 7 "oczek" nad strefą spadkową - takim bilansem rundę jesienną kończą piłkarze Lubania. Dorobek jak na beniaminka dosyć pokaźny, dający komfort w miarę spokojnego wyczekiwania rundy wiosennej. Czujności stracić jednak nie można. Przed trenerem i zawodnikami kilka dni odpoczynku, a potem rozpoczęcie przygotowań do rundy rewanżowej. W przerwie zimowej aktywni na polu działania muszą być także działacze. Wzmocnienia wydają się być sprawą konieczną, a priorytetem jest znalezienie bramkostrzelnego napastnika.

(MZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski