Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarmuta ponownie na czele

MZ
Fragment meczu ZOR (białe stroje) - Poroniec Fot. Maciej Zubek
Fragment meczu ZOR (białe stroje) - Poroniec Fot. Maciej Zubek
Do największej niespodzianki doszło na boisku we Frydmanie, gdzie zamykający ligową stawkę ZOR pokonał u siebie 2-1 wydawałoby się pewnie zmierzającego po awans Porońca. Losy starcia rozstrzygnęły się w ostatnich 5 minutach.

Fragment meczu ZOR (białe stroje) - Poroniec Fot. Maciej Zubek

PIŁKARSKA KLASA A. Sensacyjne wyniki w XXII kolejce

Najpierw gola zdobyli przyjezdni, po tym jak Cudzich dobił strzał Matkowskiego w słupek. Minęły niecałe 2 minuty i frydmanianie doprowadzili do remisu po golu Brynczki. Gospodarze poszli za ciosem i w 3 minucie doliczonego czasy gry kapitalną akcją sensacyjne zwycięstwo zapewnił im G. Błachut. Dzięki tej wygranej we Frydmanie tli się jeszcze nadzieja na uniknięcie degradacji. Za to Poroniec stracił pozycję lidera tabeli i mocno skomplikował szansę na awans.

Na pierwsze miejsce w tabeli ponownie wskoczyła Jarmuta Szczawnica, która przed własną publicznością pokonała 2-0 Wiatr Ludźmierz. Tu także gole kibice obejrzeli w końcowych fragmentach meczu. Przy obu bramkarz gospodarzy największy udział miał Waligóra, który najpierw sam wpisał się na listę strzelców, a następnie po faulu na nim z rzutu karnego wygraną Jarmuty przypieczętował D. Wiercioch. - Cieszy nas bardzo to zwycięstwo, tym bardziej, że zagraliśmy w mocno osłabionym składzie, m.in. bez Michalika, Mastalskiego, Diopa, W. Wierciocha oraz Kalicieckiego. Łatwo nie było, bo zwłaszcza w pierwszej połowie goście wysoko zawiesili poprzeczkę. Przeważali, ale na szczęście nie stworzyli sobie jakiejś klarownej do zdobycia gola sytuacji. Po zmianie stron z kolejną upływającą minutą przejmowaliśmy inicjatywę. Goście zupełnie opadli z sił. Zdobyliśmy dwa gole, a mogliśmy dołożyć jeszcze kilka - powiedział kierownik Jarmuty, Wiesław Oleś.

Jarmuta stała się samodzielny liderem, bowiem Lubań Tylmanowa na swoim boisku jedynie zremisował 0-0 z Zaporą Kluszkowce. Tym samym goście przerwali serię 11 z rzędu wyjazdowych porażek. Za to gospodarze stracili pierwsze punkty na wiosnę. - Z przebiegu gry myślę, że to sprawiedliwy wynik. My mocno musieliśmy eksperymentować składem. Część z naszych zawodników była po weselu i to wyraźnie odbiło się na ich grze. Zabrakło też m.in. będącego w dobrej formie Mirka Podgórskiego, a drugi nasz napastnik Kamil Kurnyta zagrał z niewyleczoną kontuzją. Goście pokazali się z bardzo dobrej strony. Wzmocnili się trójką zawodników z Lubania Maniowy, która nadawała to ich grze - ocenił prezes Lubania Józef Kurnyta.

W meczu niezwykle istotnym dla dolnych rejonów tabeli Sokolica pokonała 2-1 Chabówkę i kosztem swoich niedzielnych rywali opuściła miejsce spadkowe. Gospodarze świetnie zaczęli. Po 13 minutach prowadzili bowiem 2-0. W 9 min prowadzenie dał im Czerwiec, który skorzystał z dalekiego wykopu swojego bramkarza, przejął piłkę i trafił w "krótki" róg. Po 4 minutach Czubiak uderzył z dystansu, piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z zawodników, czym zaskoczyła zupełnie zdezorientowanego golkipera z Chabówki. Goście jeszcze przed przerwą "złapali" kontakt po pięknym uderzeniu zza pola karnego Nawary. Po zmianie stron gole już nie padły.

- Zagraliśmy najgorszy mecz w tej rundzie, a zainkasowaliśmy komplet punktów - twierdzi trener Sokolicy, Ryszard Darlewski - Znów mieliśmy spory "ból" głowy przed tym meczem. Jak to mówią biednego wiatr w oczy. Straciłem już w tym sezonie z powodu urazów 14 zawodników, a w sobotę do listy kontuzjowanych dopisać musiałem naszego podstawowego i tak naprawdę jedynego bramkarza Michała Kacwina, który ma nogę w gipsie. W trybie awaryjnym ściągnęliśmy Tomka Zająca, który także boryka się z kłopotami zdrowotnymi i od kilku miesięcy w ogóle nie miał kontaktu z piłką. Chwała mu za to, że nie odmówił pomocy i był naprawdę naszym mocnym punktem.
Trwa świetna seria piłkarzy Wierchów Rabka. Drużyna z "uzdrowiska" od 7 kolejek nie zaznała goryczy przegranej. W niedzielę podopieczni Zbigniewa Drożdża pokonali w Waksmundzie 2-0 drużyną Huraganu, dla której z kolei był to już czwarty z kolei mecz bez zwycięstwa (3 porażki i remis). Po pierwszej bezbramkowej połowie, druga zaczęła się od pięknego trafienia Zachary. Pomocnik Wierchów uderzył z 30 metrów i piłka wylądowała tuż pod poprzeczką bramki Huraganu. Zwycięstwo goście przypieczętowali w 78 minucie po akcji duetu juniorów. Dogrywał Kościelniak, a skutecznym strzałem popisał się Sularz. - Świetnie zagraliśmy w defensywie i w środku pola. Szczególnie duet naszych środkowych pomocników Zachara - Pędzimąż dzielił i rządził na murawie. Od nich zaczynała się większość naszych ataków. Ograniczyliśmy również mocno poczynania dwójki najgroźniejszych zawodników gospodarzy Waksmundzkiego oraz B. Drożdża, i to też był klucz do sukcesu. Wygrana tym cenniejsza, że zabrakło w naszym składzie dójki niezwykle istotnych zawodników, jak Mitoraj i Leśniak. Do tego wciąż nie mógł grać pauzujący za kartki Gacek. Na szczęście dobrze spisali się zastępujący ich juniorzy - powiedział prezes Wierchów Tomasz Traczyk.

Po 7 tygodniach wreszcie z wygranej cieszyli się gracze Babiej Góry Lipnica Wielka, którzy na swoim boisku 3-1 ograli Orkana Raba Wyżna. Pierwsza połowa remisowa 1-1. Na gola gospodarzy z 15 min autorstwa G. Lacha, goście odpowiedzieli w 20 min trafieniem Chrobaka. Po przerwie gole zdobywała już tylko Babia Góra. Na 2-1 ponownie trafił G. Lach, a wynik meczu ustalił już w doliczonym czasie gry K. Kucek. - Odetchnęliśmy z ulgą - mówi prezes Babiej Góry, Stanisław Wojtusiak - Seria porażek i remisów sprawiła, że nasza pozycja w tabeli robiła się nieciekawa. Wygrana była nam bardzo potrzebna. Udało się, a to głównie zasługa skuteczności, której brakowało w kilku poprzednich meczach.

Punktami podzieliły się zespoły Czarnych Czarny Dunajec i Orawy Jabłonka. Ich starcie zakończyło się bowiem remisem 2-2. Gospodarze punkt uratowali w doliczonym czasie gry po strzale Długi. Wcześniej dla Czarnych trafił Obrochta, z kolei dla przyjezdnych oba gole były zasługą G. Stokłosy. Ten mecz był rekordowy pod względem liczby kartek, których arbiter pokazał łącznie aż 15. Były w tym aż 4 czerwone - wszystkie dla graczy z Jabłonki, którzy mecz kończyli w 7-osobowym składzie. - Ten człowiek jest niepoważny - podsumował pracę arbitra trener gości Bogdan Jazowski. - Wyraźnie chciał nas zdekompletować. Dawał kartki za nic. Gola na 2-2 straciliśmy grając już w siedmiu, a w dodatku 20 sekund po upływie doliczonych przez sędziego 5 minut. Nawet gospodarze po meczu nas przepraszali, wyraźnie odcinając się od pracy sędziego.

(MZ)

NAJLEPSI STRZELCY

16 bramek - Łukaszczyk (Poroniec).

14 - Podgórski (Lubań).

13 - M. Grela (Poroniec), K. Kurnyta (Lubań).
12 - Możdżeń, Filipek (Orkan), Machajda (Babia Góra), Ustupski (Poroniec), Owsiak (Orawa).

11 - Bandyk, Pająk (Czarni), Czapp (Orawa), Borucki (Jarmuta).

10 - Jawor (Sokolica).

9 - Mrożek (Chabówka), G. Skoczyk (Babia Góra), S. Drożdż (Huragan).

8 - Borkowski (Wiatr), R. Jandura (Zapora).

7 - B. Słaboń (Wiatr), Michalik (Jarmuta).

6 - A. Mroszczak (Huragan), Czubiak (Sokolica).

5 - Orkisz (Sokolica), D. Grela (Poroniec), Janiczak (Orawa), B. Drożdż (Huragan), Majerski (Wierchy), Hyła (Jarmuta), Plewa, E. Brynczka (ZOR), Nawara (Chabówka), Skupień, Ł. Jędrol (Zapora).

(MZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski