Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bał się o owce, więc zabił zabłąkanego rasowego psa

ŁB
PORONIN. Pies pałętał mu się koło domu, więc wyprowadził go na wysypisko śmieci i poderżnął zwierzęciu gardło. Tak rozwiązał sprawę niechcianego czworonoga starszy góral z Poronina.

Teraz mężczyzną zajmuje się policja. Sprawca może usłyszeć zarzut znęcania się nad zwierzętami, za co grozi do 3 lat więzienia.

Do zdarzenia doszło w ostatnią środę. Wtedy to jeden z mieszkańców Poronina zauważył górala, jadącego wozem wypełnionym śmieciami, za ktorym szedł przywiązany bernardyn. Świadek tego zdarzenia (w relacji "Tygodnika Podhalańskiego") twierdził, że pies próbował się uwolnić. Wkrotce potem góral wracał z dzikiego wysypiska, ale psa za wozem już nie było. Gdy świadek dotarł do lasu, zobaczył czworonoga martwego.

O zdarzeniu zaalarmowana została policja. - Nasze służby były na miejscu. Zwłoki psa zostały zabezpieczone i zawiezione do weterynarza celem przeprowadzenia sekcji - mówi podinsp. Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.

Z oględzin weterynarza wynika, że pies został uśmiercony poprzez poderżnięcie gardła.

- Wszczęliśmy w tej sprawie dochodzenie. Będziemy w najbliższym czasie przesłuchiwali podejrzanego górala - dodaje rzecznik zakopiańskiej policji.

Mundurowi mówią, że najprawdopodobniej dochodzenie zakończy się postawieniem mężczyźnie zarzutów znęcania się nad zwierzętami. - Na razie za wcześnie jednak mówić, czy będą to zarzuty za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem - mówi podinspektor Pietruch.

Sam zainteresowany pytany przez dziennikarzy o to, dlaczego zabił psa, stwierdził, że bał się o swoje owce. Bernardyn zaś nie był jego własnością. Miał pojawić się obok jego domu w środę rano. Góralowi wydawało się, że pies jest chory.

Policja zaś zaznacza, że mężczyzna ani razu tego dnia nie informował służb, że obok jego domu znajduje się bezpański pies. - W takich wypadkach należy nas szybko poinformować. My z kolei alarmujemy rakarza z Nowego Targu, który takie zwierzęta wyłapuje. Gdy zaś przyjdzie taka potrzeba - uśmierca zwierzę, ale w sposob humanitarny - dodaje rzecznik Pietruch.

Beata Czerska z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami mówi, że jest to - jej zdaniem - typowe podejście górali do zwierząt. Zapowiada, że towarzystwo będzie pilnowało, by mężczyzna został ukarany.

(ŁB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski