Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez Jurę na „biegówkach”

Redakcja
Jura Krakowsko Częstochowska jest idealnym miejscem do uprawiania narciarstwa biegowego. A mimo to, nie jest tu ono popularne. Dlaczego?

- Biegam na nartach od kilkunastu lat. Jest to łatwe do nauczenia i dostępne dla osób w każdym wieku. Narciarstwo zjazdowe jest urazowe i dość drogie, jeśli weźmie się pod uwagę koszt sprzętu, dojazdów i karnetów na wyciągi. W narciarstwie biegowym w sprzęt inwestuje się raz. A dlaczego nie jest popularne na Jurze? Bo jest mało popularne w całej Polsce, nikt tego nie promuje. O ile trafiło do przekonania samorządowców, że warto inwestować w ścieżki rowerowe, to nikt nie pomyśli, żeby zimą, na tych poprowadzonych najczęściej lasami ścieżkach założyć ślady i zrobić trasy biegowe. Czasami jeżdżę na narty do Jakuszyc, to jest wzór jak powinny wyglądać trasy. – mówi Wojciech Szota, właściciel i redaktor lokalnej gazety w Wolbromiu i były wolbromski radny.

Gdzie można uprawiać narciarstwo biegowe na Jurze? Praktycznie wszędzie, bo nie ma tu stromych podejść i zjazdów, a są piękne lasy. Można korzystać ze ścieżek rowerowych lub pieszych szlaków PTTK. Można podjechać do najbliższego lasu i wybrać się na spacer leśnym duktem. Można skorzystać z polnych dróg. Niesamowitą atrakcją jest zimowy spacer na nartach po Pustyni Błędowskiej.
Spacerując na nartach nie grzęźniemy w śniegu, możemy pokonać większy dystans, a spacerowanie na nartach kompleksowo rozwija sprawność fizyczną i kondycję. Swoją drogą ciekawe, że rosnąca z roku na rok popularność nordic walkingu, nie przekłada się na zainteresowanie narciarstwem biegowym, choć oba sporty wiele łączy. Czy narciarstwo biegowe jest drogie? Zależy, jak na to spojrzeć. Chcąc kupić nowy sprzęt trzeba liczyć się z wydatkiem w granicach 700 – 800 zł (narty z wiązaniami od 350 zł, buty 250 zł, kijki 100 zł). Jednak na giełdach sprzętu narciarskiego, czy komisach można skompletować używany sprzęt za 200 – 300 zł, bowiem od kilku lat na rynku pojawiło się sporo używanych nart biegowych i śladowych sprowadzanych z Niemiec, Czech, czy Skandynawii, gdzie ten sport jest bardzo popularny. Przy zakupie trzeba jednak uważać, o ile wiązania w nartach zjazdowych są zunifikowane, o tyle w biegówkach – nie. Dlatego lepiej kupić komplet, czyli narty i buty. Wydając 300 zł na używany sprzęt warto mieć świadomość, że jest to równowartość czterodniowego karnetu na wyciągi w Białce. Szkoda, że wypożyczalnie sprzętu narciarskiego bardzo rzadko mają w swojej ofercie narty biegowe.

- Kiedyś narty biegowe były w każdej szkole podstawowej, teraz zostały resztki, poza tym nauka podstaw biegania na nartach wymagałaby chęci i czasu ze strony nauczyciela, gdyż może być realizowana, jako zajęcia dodatkowe. Niestety brakuje u nas przygotowanych tras do narciarstwa biegowego. – przyznaje Janusz Mentlewicz, nauczyciel wf i prezes olkuskiego LKS „Kłos”. Co ciekawe, żaden z klubów sportowych w powiecie olkuskim nie zajmuje się narciarstwem biegowym. Choć w samym Olkuszu są trzy sekcje lekkiej atletyki, żadna nie uzupełnia treningu zawodników o bieganie na nartach. Nie odbywają się też cykliczne zawody w tej dyscyplinie. A szkoda. Narciarstwo biegowe z racji na niezbyt wysokie koszty sprzętu to, że nie wymaga prawie żadnej infrastruktury i nie trzeba później ponosić żadnych kosztów (wyciągi), mogłoby być idealnym sportem zimowym dla młodzieży wiejskiej. Zakup przez szkołę 10 kompletów używanych nart biegowych i butów, które można potem wypożyczać uczniom, to zaledwie 2500 – 3000 zł. Na taką kwotę można jeszcze znaleźć sponsora.

- Mamy plany, aby tej zimy wytyczyć trasy biegowe na szlakach rowerowych wokół Olkusza. Może na okres ferii zimowych uda mi się zatrudnić wykwalifikowanego instruktora narciarstwa biegowego, który umawiałby się z chętnymi i zabierał ich w teren ucząc podstaw techniki. – mówi Dariusz Murawski, dyrektor olkuskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

 Gdzie można biegać w okolicach Olkusza i Wolbromia?

- Mam taką ulubioną trasę. Podjeżdżam samochodem do Braciejówki lub na Pazurek, a potem idę leśnymi drogami w okolice Troksa i Góry Chełmskiej. Można też podjechać autem na koniec Żurady i wędrować w stronę Podpolis i Bukowna. – mówi Janusz Mentlewicz z Olkusz.

- Czasami korzystam ze „Szlaku partyzantów” prowadzącego od Kąpiel Wielkich do Poręby Dzierżnej. Można też wybrać się do Doliny Wodącej. – poleca Wojciech Szota z Wolbromia.

Jacek Sypień

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski