Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Erka" miała jechać 17 km, przejechała 100!

Redakcja
Karetka, która miała przewieźć pacjentkę ze szpitala w Jaroszowcu do olkuskiej placówki na konsultacje, przyjechała aż z Krakowa.

JAROSZOWIEC. Pacjentka czekała kilka godzin. Wysłano do niej karetkę nie z Olkusza, a z Krakowa.

Lekarze i pracownicy pogotowia nadal nie wiedzą, jak organizować transport chorych po wejściu w życie nowych przepisów dotyczących ratownictwa medycznego.

Do zdarzenia doszło w minioną niedzielę w godzinach wieczornych. 83-letnia pacjentka z podejrzeniem ostrego zespołu wieńcowego wymagała pilnych konsultacji. - Zadzwoniłam do szpitala w Olkuszu, czy mogą ją przebadać u siebie. Zgodzili się - opowiada Zdzisława Szczygieł, lekarka, która miała wtedy dyżur.

I wtedy zaczęło się poszukiwanie karetki, potrzebna była taka z lekarzem i ratownikiem. Lekarka najpierw zadzwoniła na pogotowie ratunkowe w Olkuszu, ale tam odesłano ją do Krakowa. Ostatecznie erka została wysłana spod Wawelu.

- Żeby przewieźć pacjentkę do szpitala oddalonego o 9 km, wysyła się auto aż z Krakowa - dziwi się doktor Szczygieł. - Dawniej karetka potrzebowała 12 minut, żeby do nas dotrzeć. W niedzielę wszystko trwało jakieś 2-3 godziny - dodaje.

Gdyby "erka" jechała po pacjentkę z Olkusza, miałaby do pokonania 9 km w jedną stronę. Z Krakowa do Jaroszowca auto przejechało ok. 50 km! Lekarka boi się pomyśleć, co by się stało, gdyby pacjentce pogorszył się stan.

Joanna Sieradzka z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, gdzie znajduje się główna dyspozytornia karetek pogotowia, wyjaśnia, że sytuacja nie ma nic wspólnego z rejonizacją. - Transporty międzyszpitalne są wykonywane przez karetki transportowe. A te nie są wysyłane przez naszego dyspozytora - podkreśla. I dodaje, że każdy szpital powinien mieć podpisaną umowę z firmą, która świadczy takie usługi.

Sieradzka dodaje, że jeśli pojawia się "zamówienie" na karetkę, oni nie mogą takiej usługi odmówić. - Wysłaliśmy auto. Szpital w Jaroszowcu musi w tym wypadku zapłacić za kurs - dodaje.

Jak wyjaśnia dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc i Rehabilitacji w Jaroszowcu, Krzysztof Grzesik, placówka ma podpisaną umowę na transport z Nowym Szpitalem w Olkuszu. Dlaczego więc w Olkuszu odesłano lekarkę z Jaroszowca do Krakowa? - To właśnie próbujemy wyjaśnić. Dokładnie analizujemy ten przypadek - podkreśla Grzesik.

Nie udało nam się skontaktować z dyrekcją Nowego Szpitala. Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, powodem mogło być to, że w Olkuszu akurat nie było dostępnej specjalistycznej karetki.

Pracownicy szpitala podkreślają, że po wprowadzeniu nowej ustawy o ratownictwie medycznym nadal panuje zamiesznie i czasem trudno im dojść do tego, którą karetkę do czego się wykorzystuje. Pacjentka ostatecznie trafiła do szpitala Jana Pawła II w Krakowie.

- W ciągu tygodnia wyjaśnimy jednak tę sprawę - obiecuje dyrektor Grzesik.

Katarzyna Ponikowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski