Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Być mistrzem świata!

Redakcja
Andrzej Sołdra pokazał podczas gali w Wieliczce efektowny boks Fot. Andrzej Banaś
Andrzej Sołdra pokazał podczas gali w Wieliczce efektowny boks Fot. Andrzej Banaś
- Podczas gali w Kopalni Soli "Wieliczka" pokonał Pan przed czasem Anglika Ricky'ego Dennisa Powa. To był bardzo emocjonujący pojedynek, co docenili kibice...

Andrzej Sołdra pokazał podczas gali w Wieliczce efektowny boks Fot. Andrzej Banaś

Rozmowa z ANDRZEJEM SOŁDRĄ, 27-letnim bokserem z Nowego Sącza

- Bardzo się cieszę, że potrafiłem porwać ludzi do tak żywiołowych reakcji. Stoczyłem dobrą walkę, z której mogę być zadowolony. Przez siedem rund zebrałem kolejne, cenne doświadczenie.

- Trudne dla Pana były dwie pierwsze rundy.

- Rywal był kompletną niewiadomą, bo nigdzie nie udało się znaleźć nawet urywka jego walki. Znaliśmy tylko jego rekord (8 zwycięstw, 6 przed czasem - przyp.) i tym budził szacunek. W ringu szybko dał mi odczuć, że niebezpieczne bije z prawej ręki.

- A**Pan, nie wiedzieć czemu, poruszał się wlewą stronę iwystawiał na**mocne ciosy Powa.

- Niepotrzebnie ktoś kazał mi zachodzić w ten sposób rywala lewym prostym. W narożniku miałem dwóch trenerów i muszę powiedzieć, że lepiej podpowiadał mi mój główny trener Jerzy Galara. Gdy zacząłem słuchać jego wskazówek, od razu lepiej taktycznie rozgrywałem walkę.

- Tym "kimś" był trener Piotr Pożyczka, z**którym pracował Pan w**Detroit?

- To prawda. Dlatego myślę, że najlepiej pracować z jednym trenerem, bo wystarczą dwie różne opinie, by namieszać zawodnikowi w głowie. Gdybym od początku walczył długim, lewym prostym z dystansu, to być może nie miałbym żadnych problemów w pierwszych minutach.

- Miałem wrażenie, że ostrożnie gospodarował Pan siłami.

- Racja, bo pierwszy raz w karierze musiałem wytrzymać walkę na dystansie ośmiu rund. Widziałem też, jak przeciwnik reaguje na ciosy. Od trzeciej rundy kilka razy trafiłem go naprawdę bardzo mocno, ale, o dziwo, wszystko wytrzymywał. Myślałem już, że czegoś się najadł (śmiech). Jednak z czasem "bomby" się odłożyły, Anglik był coraz bardziej rozbity, więc ja zacząłem się rozluźniać. Dzięki temu jeszcze pewniej boksowałem.

- Niewiele zabrakło, a**Pana talent zostałby roztrwoniony. Już sześć lat temu był Pan brązowym medalistą mistrzostw Polski, azaraz potem słuch oAndrzeju Sołdrze zaginął.**

- Na początku lutego 2006 roku sięgnąłem po medal, tydzień później startowałem w jakimś turnieju, a kolejnymi zawodami miał być Puchar Polski we Wrocławiu. Gdy koledzy walczyli, ja byłem już w Irlandii. Brat załatwił mi pracę, ale warunkiem było, żeby niedaleko znajdował się klub bokserski. Wszystko ułożyło się idealnie, bo pracę i klub miałem pod nosem. Pracowałem po dziesięć godzin, a wieczorami chodziłem na treningi. Cały czas miałem cichą nadzieję, że kiedyś zostanę bokserem zawodowym. Dzięki trenerowi Galarze i mojemu obecnemu menedżerowi panu Wiesławowi Pazganowi po latach się udało.

- Trener Jerzy Galara uważa, że w**niedalekiej przyszłości zostanie Pan mistrzem świata. Izaznacza, że nie wygłasza tej opinii wyłącznie nafali euforii.**

- To mój i cel, i marzenie, do którego będę dążył, a czas pokaże, czy skala takiego sukcesu jest mi dana. Daj Boże, żeby słowa trenera Galary okazały się prorocze, bo takie opinie niesamowicie mnie motywują.

- To nie koniec Pana walk w**tym roku.**

- Na sto procent stoczę jeszcze jeden pojedynek, a być może wejdę do ringu dwa razy. Do końca miesiąca będę znał szczegóły.

Rozmawiał Artur Gac

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski