Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarz nie przekroczył uprawnień - uznała sądecka prokuratura. Dokumenty krążyły, gdy w szpitalu pobierano nerki zmarłego pacjenta.

PAWEŁ SZELIGA
LIMANOWA. Lekarz koordynujący pobieranie organów w limanowskim szpitalu nie przekroczył uprawnień, decydując o pozyskaniu wątroby i nerek od zmarłego pacjenta - uznała sądecka prokuratura.

Prokuratura badała doniesienie limanowskich śledczych, którzy twierdzą, że doszło do tego bez ich zgody.

W połowie kwietnia 2012 roku do szpitala w Limanowej przewieziono 20-letniego mężczyznę, który spadł z rusztowania firmy budowlanej w Pisarzowej. Ponad miesiąc był leczony na oddziale intensywnej opieki medycznej. Gdy jego stan się poprawił, został przeniesiony na chirurgię urazową. Zmarł tam nagle 23 maja z powodu niedotlenienia mózgu.

Sprawą zainteresowała się limanowska prokuratura, która podejrzewała, że do zgonu mogło dojść wskutek błędu lekarskiego. Zanim śledczy przystąpili do działania, zadzwonił do nich lekarz koordynujący w szpitalu przeszczepy organów. Pytał, czy może je pobrać z ciała 20-latka. Prokurator wstępnie wydał zgodę, ale poprosił o wystosowanie następnego dnia rano oficjalnego pisma.

- Nasza odpowiedź na to pismo była negatywna - informowała nas wówczas Janina Tomasik, prokurator rejonowy w Limanowej. Zgody nie było, gdyż biegli, którzy mieli zbadać ciało pod kątem błędu w sztuce lekarskiej, uznali, że potrzebne są do tego zwłoki z wszystkimi organami.

Sądecka prokuratura prowadziła postępowanie sprawdzające. Zakończyło się ono odmową wszczęcia śledztwa, ponieważ nie doszukano się winy lekarza.

- Ojciec zmarłego wyraził zgodę na pobranie organów z ciała syna, była też wstępna zgoda prokuratury - wyjaśnia Beata Stępień-Warzecha, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. - Sytuacja zmieniła się następnego dnia, kiedy rodzina zmarłego zgłosiła podejrzenie błędu lekarskiego. Zanim jednak do szpitala dotarła decyzja o zabezpieczeniu zwłok do sekcji, transplantolodzy z Krakowa pobrali już z ciała wątrobę i nerki. Uratowali w ten sposób życie trzem osobom.

Jak podkreśla rzeczniczka, prokurator badający sprawę uznał, że organy musiały być w dobrym stanie, skoro je pobrano. - Pozostawienie ich w ciele do sekcji nie miałoby więc wpływu na ustalenie przyczyny zgonu - dodaje.

Nowosądecka prokuratura nadal bada wątek błędu w sztuce medycznej.

Postępowanie karne zostało zawieszone. Śledczy czekają na opinię biegłych ze Szczecina, czy przeniesienie 20-latka na chirurgię i zastosowane tam leczenie mogło się przyczynić do nagłej śmierci pacjenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski