Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

System nie zawodzi - pogotowie na czas

Redakcja
Wbrew obawom, tarnowska dyspozytornia karetek pogotowia ratunkowego nie zawiodła na razie w obsłudze pacjentów z regionu nowosądeckiego. Bywa wręcz, że ambulans dojeżdża do potrzebujących pomocy szybciej. Tak było m.in. 8 stycznia we Wronowicach (gm. Łososina Dolna), gdzie tuż po 7 rano zderzyły się dwa samochody osobowe.

NOWY SĄCZ - TARNÓW. Tarnowska dyspozytornia zdaje egzamin. Odnotowano tylko nieliczne błędy dyspozytorów.

W wypadku cztery osoby zostały ranne. Na miejsce niezwłocznie wezwano pogotowie i straż pożarną. Jako pierwsza przyjechała karetka z Czchowa (godz. 7.21), druga była z Zakliczyna (godz. 7.30), czyli z miejscowości w powiatach brzeskim i tarnowskim. Gdyby do zdarzenia doszło w grudniu - przed przeniesieniem dyspozytorni sądeckich karetek do Tarnowa - ranni prawdopodobnie dłużej czekaliby na przyjazd ambulansu z Nowego Sącza. Tego bowiem poranka sądeckie pogotowie zgłosiło gotowość wyjazdu dopiero o godzinie 7.29, gdy już na miejscu były zespoły ratunkowe z sąsiednich powiatów.

Krzysztof Olejnik, rzecznik prasowy Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego, wyjaśnia, że najbliższa, stacjonująca w Ło-sosinie Dolnej, karetka pogotowia była w tamtym momencie zajęta, podobnie jak te z Nowego Sącza. Dlatego wysłano m.in. ambulans z odległego Zak-liczyna. W przypadku ratowania zdrowia i życia nie liczą się bowiem kilometry, lecz czas przyjazdu.

- Do zdarzenia została wysłana pierwsza wolna karetka, jaka była w systemie - mówi Józef Zygmunt, dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego. Potwierdza to Kazimiera Kunecka, dyrektorka Tarnowskiego Pogotowia Ratunkowego.

- O godzinie 7.02 dyspozytor przyjął zgłoszenie. W tym momencie na mapie wyświetlił się każdy szczegół z regionu: powiat, gmina, lokalizacja zespołów ratunkowych i ich gotowość do wyjazdu. Dyspozytorzy cały czas są w kontakcie ze zespołem ratowniczo-medycznym - dodaje Kazimiera Ku-necka.

Dyr. Zygmunt zastrzega, że wcześniej tak zarządzano pogotowiem, że nie było potrzeby wzywania karetek z innego rejonu. - Mając wiedzę, doświadczenie i dziewięć zespołów, organizowano system logistyczny w ten sposób, że dokładnie wiadomo było, czym zajmowała się dana karetka i która z nich wcześniej może wyjechać do kolejnego zdarzenia - twierdzi.

Przeniesienie dyspozytorni do Tarnowa i nowy system administrowania powoduje, jego zdaniem, że niektóre wezwania musi korygować zespół pogotowia.

- Błędy wynikają m.in. z niedoprecyzowania nazw ulic lub miejscowości. Współpraca układa się jednak coraz lepiej - dodaje Zygmunt.

Potwierdza to dyr. Kunecka: - Nie odnotowaliśmy, żadnych błędów w systemie, ani pomyłek w zawiadamianiu.

ANNA KOZIAŁ-OGORZAŁEK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski