Jeśli placówka nie wywiąże się z obowiązku narzuconego ustawą o ratownictwie medycznym, trzeba będzie zamknąć Szpitalny Oddział Ratunkowy, mający kluczowe znaczenie dla funkcjonowania lecznicy.
Z obliczeń Marcina Radzięty, dyrektora szpitala, wynika, że budowa może kosztować nawet 5 mln zł. W budżecie lecznicy nie ma tak dużych pieniędzy. - Nawet przyjmując wariant oszczędnościowy, sprowadzający się tylko do budowy płyty lądowiska i montażu systemu łączności śmigłowców z naszą dyspozytornią, będziemy potrzebowali co najmniej połowę tej kwoty - mówi Radzięta.
Starosta limanowski Jan Puchała winą za brak funduszy na budowę obarcza odwołanego w styczniu tego roku byłego dyrektora szpitala Dariusza Sochę. Przekonuje, że szef lecznicy podległej powiatowi nie zrobił nic, by skorzystać z unijnego dofinansowania na budowę przyszpitalnych lądowisk. Nie przygotował projektu, więc nie mógł złożyć wniosku o fundusze z UE.
Był to jeden z powodów odwołania Dariusza Sochy. Nie zgadzał się on wówczas z zarzutami. Wczoraj, pomimo wielu prób nie udało nam się uzyskać jego komentarza.
Marcin Radzięta podkreśla, że z takich funduszy z powodzeniem skorzystały okoliczne szpitale. Nowosądecki w kwietniu tego roku otworzył lądowisko. Ma je już szpital w Myślenicach, a lecznica w Bochni lada dzień je uruchomi.
- Zrobimy co się da, żeby i u nas powstało w terminie - zapewnia dyrektor Radzięta. I dodaje, że w minionym roku limanowski SOR przyjął 16,5 tys. pacjentów, a obsługuje teren zamieszkały przez 127 tys. osób. W sezonie ta liczba jest większa, ponieważ w Lima-nowskie przyjeżdża coraz więcej turystów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?