Każdy może pomóc w walce z białaczką

Gabriel Antoszak z żoną Sylwią są już zarejestrowani w bazie fundacji DKMS Fot. Halina Gajda

ZDROWIE. 23 września w Gorlicach odbędzie się drugi w tym roku Dzień Dawcy Szpiku. Im więcej z nas zgłosi się, tym większa szansa dla chorych.

- Dla większości chorych na białaczkę, jedyną szansą na wyzdrowienie jest przeszczep zdrowych komórek macierzystych od "genetycznego bliźniaka". Im więcej osób, potencjalnych dawców w bazie, tym większa szansa na znalezienie tego najbardziej właściwego. Nasza akcja ma służyć temu, by bazy dawców były jak najbardziej liczne - wyjaśnia Gabriel Antoszak, gorlicki sędzia piłkarki, inicjator drugiej już edycji Dni Dawcy Szpiku w Gorlicach. Sam w takiej bazie jest zarejestrowany. Na marcowy apel, do akcji zgłosiło się ponad 130 osób.

- Organizowałem przede wszystkim akcje krwiodawstwa. Po tym jak zobaczyłem w telewizji spoty Fundacji DKMS, postanowiłem zorganizować taką w naszym mieście - opowiada.

Przeszczep komórek macierzystych to ratunek dla pacjentów, u których zdiagnozowano złośliwe schorzenia układu krwiotwórczego - białaczkę, chłoniaki, niedokrwistość, wrodzone wady układu immunologicznego, choroby krwinek czerwonych. Najczęściej przeszczepienia komórek macierzystych wykonuje się w przypadkach różnych form białaczki.

- W tej chorbie dochodzi do niekontrolowanego namnażania się białych krwinek. Bez interwencji lekarskiej pacjent nie jest w stanie przeżyć - wyjaśnia Renata Rafa z Fundacji DKMS - Baza Dawców Komórek Macierzystych Polska. Rok temu pisaliśmy o gimnazjaliście Krystianie Hyziaku z Dominikowic, u którego lekarze stwierdzili białaczkę. Krystian przez kilka miesięcy, z krótkimi przerwami, przebywał w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Nadzieją dla niego był przeszczep. Udało się znaleźć mu genetycznego bliźniaka, a raczej bliźniaczkę. Wiemy, że mieszka w Niemczech, ma 23-lata.

- Taki przeszczep to ratunek, nadzieja dla Krystiana i dla wszystkich chorych na białaczkę - podkreśla Renata Hyziak, mama chłopca.

Dzisiaj Krystian jest już w domu, jeździ na badania do Krakowa, ale po miesiącach pobytu w szpitalu, może pospacerować, pobawić się z malutką siostrzyczką, pobyć z bliskimi, nawet pojeździć na rowerze.

- Oczywiście bez szaleństwa - uśmiecha się mama.

Krystian będzie też mógł nadrobić szkolne zaległości, bowiem choroba uniemożliwiła mu normalne chodzenie do szkoły. Będzie uczył się indywidualnie, ale dla niego to powrót do zwyczajnego życia, dobra zmiana.

Trudno na razie przesądzać o przyszłości, bo białaczka to ciężka choroba, ale dzięki przeszczepowi chłopiec ma wielką szansę na wyzdrowienie.

Halina Gajda