Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niesamowita osobliwość przyrodnicza

Redakcja
Największa mofeta w Karpatach znajduje się na terenie Osady Turystycznej "Domki w Lesie" Fot. archiwum stowarzyszenia
Największa mofeta w Karpatach znajduje się na terenie Osady Turystycznej "Domki w Lesie" Fot. archiwum stowarzyszenia
TYLICZ. Największą mofetę w Karpatach można oglądać na terenie Osady Turystycznej "Domki w Lesie"

Największa mofeta w Karpatach znajduje się na terenie Osady Turystycznej "Domki w Lesie" Fot. archiwum stowarzyszenia

- Jest to niesamowita osobliwość przyrodnicza - przekonuje Janusz Cisek, prezes Zarządu Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Tylicza, które prowadziło prace nad zagospodarowaniem "Mofety Tylicz". - Co to takiego? Mofeta to naturalna, chłodna eskalacja wulkaniczna - wy ziew - o temperaturze poniżej 100 stopni Celsjusza, zawierająca dwutlenek węgla - wyjaśnia. Dodaje, że wydobywający się ze szczeliny ziemi gaz, dążąc ku powierzchni nasyca napotkane po swojej drodze wody, zamieniając je w wody mineralne. W ten sposób powstają szczawy.

Co ciekawe dwie największe mofety znajdują się właśnie w Tyliczu i pobliskiej Muszynie-Złockim. Tę w Tyliczu prawie 50 lat temu próbowano wykorzystywać do celów przemysłowych. Oficjalnie w latach 1962-65 Instytut Zootechniki z Krakowa prowadził projekt hodowli alg na wysokobiałkową paszę dla zwierząt.

- Pod tą przykrywką kryły się badania nad wytworzeniem wysokokalorycznych potraw dla astronautów. Projekt jednak zawieszono, bo okazało się, że białko zawarte w glonach nie jest przyswajalne przez ludzki organizm - mówi Cisek. Dodaje, że o tych badaniach Stowarzyszenie dowiedziało się niedawno, jednak nie istnieją dokumenty, które potwierdziłyby działania prowadzone w okresie PRL-u w Tyliczu.

- Projekt był ściśle tajny i po jego fiasku o mofetach za pomniano i przysypano je ziemią - zaznacza prezes.

O kręgi, z których wydobywa się dwutlenek węgla postanowiło zadbać powstałe dwa lata temu Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Tylicza. Jego członkowie napisali projekt zagospodarowania mofety i otrzymali dofinansowanie z Funduszu Kropli Beskidu, który wspiera działania lokalnych społeczności ukierunkowane na ochronę środowiska na terenie Beskidu Sądeckiego.

Podczas prac członkowie stowarzyszenia dokonali ciekawego odkrycia. Okazało się, że w Tyliczu istnieje nie jedna, a jedenaście mofet połączonych ze sobą. Każdy krąg ma średnicę około metra i taką samą głębokość oraz posiada bardzo dużą ilość bulgotek i dychawek. W pracach pomagali strażacy z Tylicza, którzy oczyszczali mofety, a firma LaMa udostępniła koparki i inny sprzęt.

- Historia tego miejsca oraz dokładny opis mofety został przedstawiony na dwóch tablicach, które ustawiliśmy nad drewnianym molem - opowiada o miejscu Janusz Ci sek. - Uroku temu miejscu dodaje też mostek nad kręgami oraz altanka z ławeczkami. Warto zobaczyć mofety jeszcze teraz, póki pogoda dopisuje - zachęca.

Dodajmy, że Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Tylicza powstało by wspierać działania samorządu na rzecz rozwoju miasta oraz zachowania jego dziedzictwa kulturowego. W sposób szczególny włączyło się w organizację obchodów jubileuszu 400-lecia ponownego nadania praw miejskich Tyliczowi, które odbędą się w przyszłym roku oraz jubileuszu 650-lecia lokacji miasta, który będzie obchodzony w 2013 r.

Alicja Fałek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski