Fot. Magda Jodłowska
Przekroczone są limity przyjęć w poradniach specjalistycznych i na oddziałach szpitala, za które NFZ nie płaci. Bardzo prawdopodobne, że szpital poda Fundusz do sądu. - Kontrakt szpitalny przyznany na oddziały mamy na dzień dzisiejszy przekroczony już o ponad 2,5 mln zł - mówi Dariusz Socha, dyrektor Szpitala Powiatowego w Limanowej. - Za przekroczenia te NFZ nam nie płaci.
Szpitalowi skończył się także kontrakt na wykonywanie endoprotez. - Staramy się o zwiększenie limitów na oddziałach, jak i w poradniach specjalistycznych, bo tam też jest problem - mówi dyrektor.
Problemy dotyczą poradni ginekologicznej i obydwu chirurgii, zarówno ogólnej, jak i urazowo-ortopedycznej.
- Kontrakt, który posiadamy na chirurgię urazowo-ortopedyczną wystarcza dla pacjentów po leczeniu szpitalnym, natomiast nie wystarcza dla pacjentów kierowanych z zewnętrznych ośrodków zdrowia - mówi Dariusz Socha. - Większość tych pacjentów i tak przyjmujemy, ale Fundusz nam za to nie płaci. Staramy się więc o zwiększenie limitów. W ostateczności pójdziemy z NFZ do sądu.
W ubiegłym roku, po długich negocjacjach, doszło do ugody i Narodowy Fundusz Zdrowia zwrócił limanowskiemu szpitalowi jedną czwartą kwoty za nadwykonania. Z niespełna 3 mln zł na minusie, powiatowa lecznica odzyskała 700 tys. zł.
- Problem w tym, że NFZ traktuje na przykład leczenie na oddziale intensywnej opieki medycznej jako zwykłą hospitalizację - dodaje dyrektor Socha. - Jest to oddział bezpośrednio ratujący życie, bardzo drogi. W przeciwieństwie na przykład do oddziałów położniczo-noworodkowych. Tam, ile dzieci się urodzi, za tyle Fundusz płaci. Gdy chodzi o te oddziały, stresów nie przeżywamy.
O stresie może mówić pełniący obowiązki dyrektora szpitala w Krynicy-Zdroju Sławomir Kmak. - Jeżeli dojdzie do sytuacji, że będzie kilka poważnych przypadków na OIOM, to z pewnością do końca roku się poważnie zadłużymy - mówi. - Na razie dramatu nie ma. Po ośmiu miesiącach przekroczenie kontraktu wynosi 600 tysięcy złotych. Nadwykonania rozkładają się na oddziały pediatryczny, wewnętrzny, wspomniany już oddział intensywnej opieki medycznej i chirurgię. Na obecnej, niezłej sytuacji zaważyła mniejsza liczba przyjęć pacjentów ze względu na duże remonty w szpitalu. Spodziewam się jednak, że dług może urosnąć do 1,3 mln zł do końca roku.
Pieniądze wydane w 2009 roku ponad wysokość kontraktu krynicki szpital próbuje odzyskać na drodze sądowej.
- Problem zadłużenia mamy notorycznie od lat - mówi Marian Świerz, dyrektor szpitala w Gorlicach. - Kończy się kontrakt, pacjentów wciąż przyjmujemy, rośnie kwota za ich leczenie. I tak w kółko. Zamiast zajmować się innymi ważnymi sprawami, myślimy, jaki będzie stan kasy na koniec roku.
Gorlicki szpital jest w tej chwili na minusie 3,5 mln zł. - Taki stan wynika z niewysokiego kontraktu i zapotrzebowania na nasze leczenie - mówi dyrektor Świerz. Próbujemy ograniczać przyjęcia, ale pacjent wie, że może wybrać szpital, więc wybiera. Przyjmujemy na OIOM, który bezwzględnie jest oddziałem ratującym życie, najdroższym, gdy chodzi o leki i materiały medyczne. I to nas finansowo pogrąża.
Szpital Specjalistyczny im. Śniadeckiego w Nowym Sączu próbuje odzyskać w sądzie 11 mln zł za 2009 i 2010 r. Sprawa może jednak wisieć na wokandzie jeszcze kilka lat.
- Nie mogłem zgodzić się na 20 procent zwrotu długu przez NFZ - mówi dyrektor sądeckiego szpitala Artur Puszko. - A na takich warunkach proponowano nam ugodę. Nie zgodziłbym się nawet gdyby proponowano nam połowę. Co ja bym powiedział marszałkowi, do którego szpital należy?
W tej chwili sądecki szpital już leczy na większości oddziałów bez gwarancji zwrotu 3 mln zł. Na tyle brakuje kontraktu. A został jeszcze ponad kwartał do końca roku.
Wojciech Chmura
Kuba Toporkiewicz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?