Do latania konieczne są uprawnienia. Podczas pikniku uczono, jak założyć uprząż i jak wystartować. FOT. MACIEJ HOŁUJ
WIŚNIOWA. Potencjał Beskidu Wyspowego wykorzystują nie tylko paralotniarze.
Natomiast pikniku by nie było, gdyby nie Stowarzyszenie Paralotniarzy Beskidu Wyspowego, którzy w 2003 roku skrzyknęli się i właśnie w Wiśniowej rozpoczęli działalność.
Szansa dla Wiśniowej
SPBW niedługo będzie obchodzić jubileusz 10-lecia istnienia. Jego zasługą jest, że Wiśniowa (czy raczej startowisko na Cietniu) stała się jednym z popularniejszych wśród paralotniarzy adresów. I to nie tylko w Małopolsce. Dla tej miejscowości, bardzo malowniczo położonej, aczkolwiek wydaje się że niedocenianej, to ogromna szansa. Zwłaszcza, że - o czym pisaliśmy niedawno - miejsce do rekreacji, czyli zalew, w którym nie można się kąpać jest jak na razie martwym miejscem.
Sam prezes stowarzyszenia Piotr Klimek przyznaje, że dzięki paralotniarstwu Wiśniowa stała się znana w całej Polsce, wprawdzie w gronie uprawiających ten sport, ale po dodaniu ich rodzin i sympatyków paralotniarstwa robi się tego całkiem duża liczba potencjalnych turystów. - Dla Wiśniowej to super promocja - mówi.
W niedzielę nad szczytem Cietnia latały paralotnie bez napędu (tzw. latanie swobodne), a przy polanie, na której odbywał się piknik - paralotnie z napędem.
Pokaz mistrzostwa na takiej właśnie z napędem dał aktualny wicemistrz Polski Kamil Mańkowski. Ewolucje wykonywane nisko nad ziemią były efektowne i dostarczyły emocji sportowych, podobnie jak i dostarczali ich paralotniarze (bez napędu) uczestniczący w konkursie na celność lądowania. Wygrał go Piotr Nowakowski.
Spełnione marzenia
- Szum wiatru, niesamowita przestrzeń, wolność... - w taki sposób próbował przybliżyć nam wrażenia z latania sekretarz SPBW Bogusław Murzyn, który przygodę z paralotniarstwem rozpoczął kilka lat temu.
Nie zabrakło chętnych, którzy chcieli to przeżyć sami i spróbować latania na własnej skórze. W tandemie, bo żeby latać samodzielnie trzeba przejść kurs i zdobyć uprawnienia.
Pani Katarzyna Tabor przyjechała tu w dniu swoich urodzin, specjalnie po to, aby spełnić marzenie o locie. Już po nim opowiadała nam: - Wyczekałam się długo, ale było warto. Już żałuję, że lot tak krótko trwał. Cudowne wrażenia. Nasz krajobraz prezentuje się z góry naprawdę pięknie i jeśli miałabym kogoś namawiać, aby spróbował latania to właśnie tutaj.
Bardzo pozytywna dawka adrenaliny. Pani Katarzyna, jak sama przyznała, połknęła bakcyla i myśli już o nauce paralotniarstwa. Jej zainteresowanie nim miało dość nietypowe początki, bo zaczęło się od tego, że na posesji domu, w którym mieszka dwukrotnie, oczywiście przypadkiem, lądowali paralotniarze. Także przypadek sprawił, że jeden z nich pomógł jej teraz zrealizować marzenie o locie.
Ponieważ sezon powoli dobiega końca (trwa on mniej więcej do końca października) podobnej imprezy możemy spodziewać się dopiero w następnym roku. W zimie natomiast, kiedy to też da się uprawiać ten sport, choć nieco inaczej, odbędzie się druga edycja Zimowego Pucharu Beskidu Wyspowego.
Dla piechurów rajd
W Wiśniowej Beskid Wyspowy wykorzystywany jest także na różne, inne sposoby. Z myślą o promocji organizowany jest tu Dusiołek Górski, rajd pieszy cieszący sie dużym powodzeniem. Jego piąta już edycja odbędzie się 13 października.
- Z roku na rok coraz więcej ludzi przyjeżdża, a i coraz więcej miejscowych włącza się w chodzenie po górach - mówi Łukasz Bajer, organizator rajdu.
Zapisy na tegoroczny start już ruszyły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?