Zupełnie jak nowa!

Zdjęcie wieży kościelnej wykonaliśmy w niedzielę o godzinie 9.10. Dzisiaj rano rusztowania mają zniknąć FOT. MACIEJ HOŁUJ

MYŚLENICE. Największym wrogiem ekipy remontującej wieżę myślenickiego kościoła była aura

- Prace trwały dwa tygodnie dłużej, niż planowaliśmy - mówi Robert Dudek, współwłaściciel firmy, która remontowała wieżę. - Stało się tak dlatego, że nie zawsze sprzyjała nam aura, a pewnych elementów procesu technologicznego nie byliśmy w stanie przeskoczyć.

Remont wieży objął m.in.: wymianę jej drewnianej konstrukcji oraz blaszanego pokrycia, rekonstrukcję złoconych kul, odnowienie części ceglanej, kamiennych fundamentów oraz pomalowanie ścian. - Najwięcej problemów, poza pogodą, sprawiła nam część ceglana - stwierdza Robert Dudek. - Przy czyszczeniu tej części wieży okazało się bowiem, że w kilku miejscach cegły... w ogóle nie ma. Ktoś kiedyś jej ubytki po prostu zamurował. Musieliśmy usuwać stary tynk i uzupełniać cegłę po cegle. Poza tym restauracja tej części wieży wymagała największej precyzji, a co za tym idzie - największego nakładu pracy. Każdą cegłę musieliśmy sprawdzić, czy nie posiada pęknięć, a jeśli je miała, należało ją wymienić. Wiele pracy włożyliśmy też w prawidłowe ułożenie fugi.

Prace przy części ceglanej wymagały także łaskawości aury. - Abyśmy mogli pokryć cegłę specjalnym środkiem konserwującym, ściany musiały być idealnie suche. W innym przypadku wilgoć uczyniłaby naszą pracę zupełnie bezużyteczną - wyjaśnia Robert Dudek.

Ceglane braki ekipa remontowa uzupełniała specjalnie sprowadzoną z Kraśnika cegłą. Jest to cegła pełna, nie klinkierowa, wykonana według wzoru cegły z wieży myślenickiego kościoła.

Ciekawe są dane dotyczące ilości zużytego do remontu wieży materiału. I tak na przykład zużyto około trzech ton blachy miedzianej. Pokryła ona dach wieży oraz cztery małe wieżyczki, znajdujące się na każdym rogu wieży. Malowanie ścian pochłonęło około 300 litrów farby. Ile użyto złota, którym pokryte są kule ozdobne i korony na wieży? Tego nie dowiedzieliśmy się. Szef ekipy remontowej zdradził nam jedynie fakt, że pozłacana kula wieńcząca wieżę ma średnicę jednego metra, zaś kule na czterech wieżyczkach to obiekty o średnicy 50 centymetrów każda.

- Korony, które okalają cztery małe wieżyczki, to ręczna robota - mówi Robert Dudek. - Zajął się nimi mój brat Krzysztof, współwłaściciel naszej firmy. Korony są wykonane według zasad kowalstwa, brat odkuł je ręcznie.

Z remontu wieży zadowolony jest ksiądz Andrzej Burek, proboszcz myślenickiej parafii pod wezwaniem Narodzenia NMP. - Prace przebiegły sprawnie, wieża przeszła gruntowny remont. Na pytanie: jakie były koszty remontu, proboszcz odpowiada milczeniem. Nie dementuje natomiast naszych sugestii, że musiało to kosztować kilkaset tysięcy złotych. - Pomogła gmina oraz parafianie, którzy czują odpowiedzialność za myślenicki kościół. Ci, którzy nie mogli pomóc materialne, wsparli nas modlitwą. To równie ważne - mówi proboszcz. Ksiądz Andrzej Burek chciałby jeszcze w tym roku dokończyć odświeżanie dwóch ścian kościoła; mówi też o potrzebie wymiany w przyszłym roku zużytej posadzki świątyni.
Zapytaliśmy kapłana także o nowy zegar na wieży. Zdaniem niektórych parafian, zbyt głośno wybija on godziny. - Wydaje mi się, że wszystko, co nowe, stwarza pewien problem. Potem, kiedy przychodzi przyzwyczajenie, problem znika - stwierdza proboszcz. - Ściszymy odrobinę głośność zegara. Chcę dodać, że nie wybija on godzin w nocy. Zaczyna swoją pracę o 6 rano, kończy o 22. Wkrótce zmienimy to i zegar zakończy bicie o godzinie 21.

Zdaniem Roberta Dudka, remont wieży powinien wystarczyć na okres około dwustu lat. MACIEJ HOŁUJ

[email protected]